Warto było pedalić i odmawiać sobie kalorii! Jest o 0,7 kg mniej niż w zeszły piątek. Norma wykonana, w stachanowca bawić się nie będę, chociaż na ulubionym kafelku widziałam nawet 2 razy 86,3, ale w to ja nie uwierzę
Tym bardziej, że dziś i jutro muszę podołać kolejnemu wyzwaniu: zaległym 16 urodzinkom synka. Już wiem, że nie będą to dni bez słodyczy, ale muszę zmieścić się w kalorycznej normie. Chociaż to!
Tak naprawdę to ja dłuuuugo, dłuuuugo nie mogę być Miętki Bolek, to może za jakiś rok będę Cienki Bolek
Teraz muszę być Twardy Mietek
A z wieloletniego odchudzania i nabierania kilogramów wiem, że jak się schudnie, to trzeba być Jeszcze Twardszym Mietkiem
mmMalgorzatka
21 sierpnia 2011, 08:06spadku wagi. Dzięki za wsparcie. Serdecznie pozdrawiam.
joannab6
19 sierpnia 2011, 23:02że Tobie się udalo. Gratulacje :)
mamagia
19 sierpnia 2011, 09:21Dopóki się nie rozpuścimy, jak ta czekolada... Pozdrawiam i życzę miłego dnia, Gosia.
ilona761976
19 sierpnia 2011, 08:35Cieszę się, że waga leci Ci w dół ...powodzenia ;-))
zosienka63
19 sierpnia 2011, 08:29Udanych urodzin syna . pozdrawiam . Stasia