Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
długoo nie pisałam


ale nie miałam czasu. wrzesień, czas wyjazdów na studia się zaczął. Na szczęście w dniu wczorajszym Pani prof. zatwierdziła mi pracę i mam termin na 29 września. Niestety z całej tej radości kupiłam sobie dwa pączki i batonika. Co mi odbiło? Nie wiem sama. niestety w ostatnim czasie też nie ćwiczyłam- ominęłam 4 treningi. Solennie obiecuje i że od dziś biorę się z powrotem do diety i ćwiczeń. Chociaż dieta szła ok do wczoraj, koniec z tym dobrym. Wesele 17 września na dniach a ja sukienki nie mam- trudno już wiedziałam, że się nie wyrobie na ten termin z chudnięciem. Za to na sylwestra będzie bomba- zobaczycie. Już wtedy nikt mi nie powie, że wyglądam jak pomarszczona parówka. Jak dodałam moje zdjęcia to dostałam bardzo miłego meila z tą parówką. trudno ciała nie zmienię i tak moim zdaniem jest dużo lepiej. Trzymajcie kciuki aby udało mi się wrócić bez problemu do poprzedniego planu dnia:)

  • Dareroz

    Dareroz

    8 września 2011, 23:29

    pomarszczona parówka? :O Oj, nieladnie tak się nazywać! I szukaj jakiejś odjazdowej kiecki!!! Musisz być szałowa :D

  • gillian1966

    gillian1966

    8 września 2011, 19:06

    ja kciuki mogę trzymać, ale Ty to nie masz żadnego wyboru!!! walczysz i chudniesz - od dziś, nie od jutra!!! powodzenia :-)))

  • dukanka1985

    dukanka1985

    8 września 2011, 11:38

    cały czas trzymam za Ciebie kciuki i napewno się uda :* A i oczywiście wszytskich niedowartościowanych trzeba olać :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.