Tak jak pisałam wcześniej miałam trochę zawirowań w ostatnim okresie tj jakieś dwa tygodnie. Bo to wesele, bo to uczyłam się na obronę to chrzciny mojej chrześnicy. zawsze jakieś wymówki, żeby dietę rozpocząć później ale koniec- cieszę się, że przytyłam tylko 2 kg- ( może to przez @ która teraz mam). Nie objadałam się jakoś strasznie na weselu dużo tańczyłam i jedna wielka radość mnie spotkała. Przed weselem kupowałam sukienki i nie kupiłam rozmiaru 46/44 jak zwykle. Tylko uwaga jedna ma rozmiar 40 a druga rozmiar 42. Zawsze to jakiś sukces:). Małymi krokami do celu. Mam nadzieję że do mojego wyczekiwanego urlopu będę mieć rozmiar 40/38. wczoraj ogólnie nie czułam przez cały dzień głodu i muszę powiedzieć ,że zrobiłam błąd bo rzuciłam się na kolację :P chociaż też nie jakoś tragicznie tylko późno zjadłam chlebek (mój własny wypiek) z pomidorkiem ale było dobrze po 21. Pochwalę się od jakiś dwóch tygodni piekę swój własny pełnoziarnisty chlebek na prawdziwym zakwasie. Jest o niebo lepszy od tego który jest w sklepie, a najlepsze to piętka gorąca z masełkiem.(mniam). Wczoraj zjadłam ok 1300 kcal i wreszcie poszłam poćwiczyć - po bieganiu miałam takie powera że wygrabiłam wszystkie liście na ogródku i porobiłam wreszcie porządki wokół domu. Trasa biegu to ok 5 km nie chciałam rzucać się po dwóch tygodniach od razu na więcej bo pewnie dzisiaj bym nie dała rady. cieszę się, że wróciła dukanka będę mieć teraz powera żeby schudnąć tyle co ona a może uda mi się więcej. Zobaczymy, zastanawiam się też czy jeszcze raz nie zrobić insanity bo dało mi to super efekt tylko moja mobilizacja na razie kuleje. Może od następnego tygodnia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kingoje82
5 października 2011, 18:00gratuluje pani magister i wszystkiego naj z okazji 27tych urodzin! Ja tez wracam i biore sie za siebie. Pozdrowka
dukanka1985
5 października 2011, 12:05dobrze, ze dalej walczysz:) nadprogramowe szybko spadają, więc nic się nie bój :)