a u mnie waga bez zmian... ograniczam co prawda jedzenie ilościowo, ale jakościowo pozwalam sobie na wszystko :(((
nie pisałam nic ostatnio, ale to dlatego, że w pracy tradycyjnie wymyślili promocję kart i jak ten głupek musiałam siedzieć po godzinach i drukować cholerne piny do kart... po nocach już mi się śniły cyferki... poza tym szkolę koleżankę, o którą walczyłam pół roku na zastępstwo, bo mnie się w końcu urlop tez należy i basta !!!
no tak to popisałam... musze z psiakiem wyjść, bo córa chora, a na męża nie ma co liczyć... jeszcze nie wrócił z "pracy"... ciekawe gdzie się szlaja.... wrrrr...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ako5
28 czerwca 2007, 09:54Widze ,że nastrój nienajlepszy...Ale po burzy wychodzi słońce, więc mam nadzieje ,że i tak bedzie w Rwoim przypadku...U mnie waga tez bardzo długo stała. A teraz spada bardzo pomału...ale spada:))) Pozdrawiam Ala
monpau
28 czerwca 2007, 07:00raz w góre ,raz w dół ale w granicach 54,8-55,2 kg sie na razie utrzymuje . A jak sobie tak bede pozwalała to w koncu ani sie obejrze jak 56 zobacze. Duzo zdrówka dla córeczki. Pozdrawiam i zycze miłego dnia.
Pigletek
27 czerwca 2007, 19:59A waga pewnie w końcu ruszy! Musi ! Pozdrawiam !