Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekend minął ...


Niestety , dzisiaj mojego ślimaczka nie popycham do przodu , ale mnie to nie martwi. Wiele razy tak juz było ,a potem on HOP do przodu jak konik :))
Miałam męża w domu przez weekend , nawet sie wiele nie czepiał . Jakiś łagodny był .. może to wakacje , ja w domu , synek nie musi sie uczyć do szkoły... Zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową do lasu na maliny ( mniammm ). On rekreacyjnie na bajeranckim rowerku , a ja obciążona 4 letnią pannicą w siedzonku i przebitą tylną oponą . Mąż stwierdził ,że na dobre mi to wyjdzie :((.
Zobaczymy .
Wczoraj był grill u szwagierki ----- mięska , kięłbaski , sałatki ----wszystko dla ludzi ( dla mnie tez ).
Teraz mąż znów wyjechał do pracy . Tym razem jest na terenie naszej kochanej Polski , więc pewnie w sobotę znów przyjedzie . Dzieci się cieszą , wreszcie częściej widują tatę . Mnie to wsjo rybaa !
  • Jana82

    Jana82

    3 lipca 2007, 19:57

    no nie ma to jak wspieraie żony tekstami w stylu "na dobre Ci to wyjdzie". Szkoda gadać. Trzymaj się, a jak przyjedzie to się trzymaj myśli, że za chwilę znów wyjedzie :) Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.