czas za szybko biegnie, ledwo nadążam, doszło do tego że wszystko muszę zapisywać w kalendarzu bo zapominam w nawale zajęć, nawet takie rzeczy jak zapłacenie za obiady w szkole synka, imieniny członków rodziny czy dentyste i tysiące innych spraw...
Jak czytam porady o odchudzaniu w gazetach albo w internecie to zastanawiam się, kto to pisze?! Żeby się do tych porad zastosować, trzeba być: singlem, bez dzieci i najlepiej nie pracować albo w najgorszym wypadku uprawiać wolny zawód i samemu dysponować czasem pracy...
Rano budzę się po godz 6, w biegu szykuję siebie do pracy, zaraz potem budzę dzieci, szykuję śniadanie, kanapki do szkoły synka, potem biegiem ja zawoże synka do szkoły a mąż córkę do przedszkola. I wszystko dzieje się do godz 8. z mężem pracujemy na całe etaty. Po godz 16 odbieram dzieciaki i jak tylko wejdę do domu to zaraz obiad, sprzątanie, zakupy itd. itp. No i jeszcze lekcje z synem, bo codziennie ma zadawane.
W tym wszystkim naprawdę nie jest łatwo skupić się tylko na sobie i poświęcić tylko na siebie dużo czasu, i to jeszcze w ciszy i spokoju. Oczywiście jest to możliwe, ale to nie takie proste... żeby rano sobie pobiegać, spokojnie zjadać 5 posiłków przygotowanych w domu, relaksować się wieczorem podczas kąpieli, dużo spać, bo sen to zdrowie...
Pewnie, dla chcącego nie ma nic trudnego, oczywiście że można, chcę w to wierzyć...
może i mi się to uda...
ewela22.ewelina
6 listopada 2011, 21:44no czas mija a my chudniemy:)
Cornful
5 listopada 2011, 14:54Dokładnie... Wszystko tak szybko. Ja teraz tez mam bierzmowanie, szkołę a trzeba się jeszcze pouczyć, do kościoła, poćwiczyć, na angielski. Ach, dużo tego jest. Może urządź sobie w sobotę (bo wolne) kilka godzin dla siebie. Ćwicz, rób sobie maseczki, odpręż się :)
rozmiarxs
5 listopada 2011, 11:57Ja nie mam dzieci, tylko jednego mężczyznę w domu i też nie jest łatwo, więc nawet trudno mi sobie wyobrazić co czujesz. Teraz to w ogóle mam luzik bo od niedawna pracuję zdalnie z domu i mogę sobie pozwolić na przygotowywanie zróżnicowanych posiłków. Mam nadzieję, że to coś pomoże.
malgorzaata
5 listopada 2011, 11:24Zgadza się, te wszystkie porady które udzielają nam w necie czy w gazetach mają się ni jak do rzeczywistości. Poproś męża żeby więcej Ci pomagał być może wtedy znajdziesz ciut więcej czasu dla siebie. Kalendarz to świetna sprawa, ja również z niego korzystam mimo że obowiązków mam troszkę mniej. Zawsze mam pewność że nic mi nie umknie. Pozdrawiam :P
LadyChanel
5 listopada 2011, 10:33Masz rację. Ci co piszą te rady w gazetach to żyją chyba w jakimś innym świecie. Ja nie jadam regularnych posiłku, bo to jest niemożliwe. Codziennie mam inną ilość godzin w szkole i nie zawsze mogę zjeść o danej porze. A co do zapisywania spraw w kalendarzu to ja robię tak samo. Takie proste rzeczy, bo nie chcę sobie zaprzątać tym głowy. Tak jest o wiele prościej. Na początek zrób sobie kilka prostych punktów, do których będziesz się stosowała i wdrażaj je w życie. Małymi kroczkami do celu :) Powodzenia:)
kaba2000
5 listopada 2011, 09:31Rozumiem Cie.Ale mozna poprosic meza zeby Cie odciazyl w obowiazkach domowych.Miala bys wiecej czasu dla siebie.A moze tez babcie byly by chetne zajac sie wnukami?Niewiem jaka masz sytuacje ale czasem warto poprosic kogos o pomoc.Poki co trzymaj sie cieplutko:)Udanego weekendu:)
KiciaEwa
5 listopada 2011, 08:40przy dziecach ,pracy i obowiazkach domowych nie jest latwo.Mimo ze nie pracuje to tez sa takie dni kiedy nie mam czasu na cwiczenia{wtedy cwicze gdy reszta oglada telewizor} ale wywalczylam czas przy komputerze dla siebie przy porannej kawce gdy starsze sa w szkole a mala oglada bajki.