Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odchudzające paznkocie...
29 września 2007
Brzmi tajemniczo i dziwacznie ale to prawda.
Już wyjaśniam bo to nie prowokacja.
I oczywiście nie jadam ich...;)
Nieustannie szukam nowych sposobów przy przypominać sobie, że już nie odżywiam się jak kiedyś i nie chcę już popełniać tych samych błędów.
Każdy z nas często ogląda swoje dłonie ot tak mimo chodem.
Ja ozdabiam paznokcie w różny sposób. Coś malując czy naklejając ( typsów nie lubię ).
Te umalowane paznkocie przypominaja mi, że jestem na diecie, że robię dla siebie coś bardzo ważnego.
Oczywiście kiedyś też o nie dbałam.
Teraz jednak malując je myślę, iż mają mi przypominać o diecie i w jakiś sposób wspierać.
Robię sobie też nagrody.
Dzisiaj kupiłam sobie super torbę, która ma być nagrodą za utracone 15 kg a także ma mi przypominać że warto walczyć o własne zdrowie.
Zastanawiam się jakie Wy macie sposoby?
Dziękuję, że jesteście;)
abiks
27 maja 2008, 19:23<img src="https://840805.siukjm.asia/198/a8dee100d642b752.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/> **
Pigletek
30 września 2007, 19:42Ja sobie kiedys tez wyznaczałam nagrody za pewne etapy. A teraz! a teraz to chyba nagradzam tego diabła co we mnie siedzi, ze ciągle mi każe coś jeść! grrr <b><font color=”#cc9900”>Pozdrawiam Gorąco</font></b>
Inga2
30 września 2007, 19:30Dla mnie nagrodą jest moje odbicie w lustrze i zachwyt w oczach innych :) Ostatnio kupiłam taką bluzeczkę, w której widać, że schudłam. Jak sporzałam w lustro to nie mogłam wyjść z zachwytu i potem wcale mi się jeść nie chciało jak tylko o niej pomyślałam :) A z paznokciami jeszcze nie próbowałam :)
mmMalgorzatka
30 września 2007, 10:11a torebka to idealny pomysł, bo jak schudniesz jeszcze, to nie zrobi się na Ciebie za duża:))))
mag1313
29 września 2007, 23:51że odwiedziłyśmy się w tym samym czasie? :)
mag1313
29 września 2007, 23:49Cieszę się razem z Tobą. :) Ja chce pozbyć się zaledwie kilku kilogramów i traktuję to dość luźno. Za cel postawiłam sobie chudnąć w takim tempie, w jakim mi to wyjdzie. I jak widzisz, po malutku wychodzi. Jak zamknę ten rok z wagą o pięć kilogramów mniejszą (68 kg.) będę bardzo zadowolona. Nie motywuję się jakoś specjalnie... Jem to, co lubię. Staram się, choć nie zawsze mi to wychodzi, by w mojej diecie każdego dnia znalazło się jak najwięcej owoców i warzyw. Dziś wyszło mi to nienajlepiej, bo zjadłam jakieś 250 g koktajlowych pomidorków, cebulę troche pikantnej sałaty - rucola i mrożony zielony groszek. Owoców zero. Ale zamierzam to jeszcze nadrobić przed snem. :) Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki. :*