Nie wiem czy to depresja jesienna, ale nie mogę wytrzymać sama ze sobą....do tego mam dylemat, bo chcę zmienićpracę, ale boję się zmian. Jestem typem raczej statycznym...do tego wszystko mnie denerwuje i wkurza... już nie wiem co mam zrobić sama ze sobą. Mój facet to mnie już słuchać nie chce... tylko jak sie nie ma przyjaciół albo chcoażtej jednej kumepli, do której można ze wszystkim pójść, to do kogo mam gębę otworzyć? Lubię się wygadać, bo mi lżej potem, ale nie mam do kogo. A wtedy zajadam wszystko.... a facet to tylko wieczorem przed kompem siedzi, zamiast przyjść do mnie, położyć się obok, przytulić....