Witam wszystkich:)
Taka byłam styrana w tym tygodniu, że masakra. Papierów tyle, że spałam po trzy godziny i nawet wczoraj musiałam jeszcze załatwiać sprawy na mieście. Pożytek taki, że wieczorkiem wyskoczyłam do kina na "W ciemności". Bardzo fajny film, jeśli ktoś "lubi" te klimaty to polecam, wydawało mi się że główny aktor absolutnie się nie nadaje do tej roli, a okazał się świetny. Zaskoczyła mnie ilość scen łóżkowych, ale w sumie to polski film...
Więc mimo, iż temat nie do śmiechu wyszłam z kina wyluzowana bardziej.
A dziś reszta papierów.
Waga spada ale największe efekty widzę w jeansach.
A teraz dowód, który zrozumieją tylko niektóre z pulchniaczek:) stoję przed lustrem i widzę swój pępek!! Do niedawna była to tylko linia oddzielająca fałdę od fałdy...
Dziś na obiad schabowy.... mimo przesolenia pyszniutki!! Wiem, wiem nie powinnam ale jakoś muszę opróżnić zamrażalnik z resztek zeszłorocznych. Do tego jeden ziemniaczek (też zapas zeszłoroczny ale już na wykończeniu), mnóstwo surówki z kapusty pekińskiej i łyżka buraczków...
Nie jest źle:)
Zapomniałam dodać ten naciągacz, o którym Wam pisałam przyjechał w czwartek oddać kasę. Cóż za bezdusznym i perfidnym trzeba być, aby tak kłamać w żywe oczy!! Choć z jednej strony to się cieszę, gdyby zrobił to co miał, doszukiwałabym się wszelkich możliwych wad i każde spojrzenie przypominałoby mi o tym dupku!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
duszka189
8 stycznia 2012, 14:15<img src="http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTf60VsS3L9Ge5kLQb_K_vn4GjNQdqprEvgwt894xweHHq4_RKEmDbIuAMrLg">
MinkaMalinka
7 stycznia 2012, 22:25Dobrze że chociaż pieniądze oddał... Gratuluje spadku wagi dalej tak trzymaj!
kasioolka
7 stycznia 2012, 19:43Sama chce się wybrać na ten film ale wole poczekać aż pierwsze tłumy już miną (nie cierpię jak obok mnie siedzi jakiś wieśniak i nie potrafi się zachować, ale w końcu kino to nie teatr :) a co do basenu to jakby co można zawsze iść razem :)
pullcheria
7 stycznia 2012, 18:48kolejna osoba poleca ten film. wybrać się będzie trzeba. ten ostatni schabowy... :D ale skoro waga nie zauważyła, przestępstwa nie ma :) pozdrawiam ciepło.
agraffka84
7 stycznia 2012, 18:08Waga spada, a motywacja leci do gory. Oby tak dalej
marlenka15
7 stycznia 2012, 17:57To najważniejsze że waga leci ;) I tak trzymaj ;) Zamiast smażyć schabowego mogłaś go ugotować , albo rzucić na parę ;) Byłby mniej kaloryczny ;)
dzidzia1984
7 stycznia 2012, 17:26z tym pępkiem Cię rozumiem ;) i wiem jak takie coś cieszy, tak więc życzę dalszych efektów :)