Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do dzieła :)
9 stycznia 2012
No cóż. Dalej nie mogę otrząsnąć się z tego do czego doprowadziłam. Wczoraj i do tej pory trzymam się wzorowo. Hihi, całe półtora dnia. Obym tylko dała radę zmienić nawyki na dłużej, ba! na zawsze! Bo naprawdę mam dość tej swojej głupoty, bo inaczej tego nazwać nie można. Mam nadzieję, że będe dawać sobie radę że nie pozwolę sobie zapuszczać sie dalej. Czuje wstyd, ze do tego dopuściłam, wsciekłość, że jestem taka głupia, smutek, że wygladam jak wygladam, żal, bo kiedyś bardziej sie starałam o swój wygląd, zażenowanie, gdy spotykam kogoś kto dawno mnie nie widział. Cała gama odczuć. Niezbyt pozytywnych. Ale lepiej późno niż wcale uzmysłowić sobie pewne rzeczy.
Proaktyna
9 stycznia 2012, 16:51Głowa do góry i sukcesu życzę... lepiej później niż w cale :)