Nowy rok powitałam w nie najlepszym nastroju. Pierwsze dni nowego roku nie przynosiły dobrych wieści (sprawa dotyczyła pracy męża, być albo nie być...). W tej chwili jest trochę lepiej, powiedzmy że widać światełko w tunelu ale euforii nie ma.
Po nowym roku postanowiłam po raz enty wziąć się za siebie, bo przez okres zepsutej wagi i około świąteczno-noworoczny nabrałam ponad 5 kilosów
Ten rok u mnie pod hasłem remontów, które są niezbędnie-konieczne. Po woli zaczyna się bałagan moja latorośl prawie przygotowała swój pokój do prac, później kuchnia a nastepnie dwa pokoje. Boję się, że będzie to przedłużać się w czasie ze względów finansowych. Na pewno do końca marca będę chciała mieć zrobiony pokój córki i kuchnię a latem pozostałe pokoje.
Dzisiejsze menu:
1. owsianka na wodzie z jabłkiem i cynamonem
2. serek wiejski
3.1/2 torebki kaszy gryczanej, 4 kawałeczki mięsa z gulaszu, 2 ogórki kiszone
4. jabłko
5. 2 jajka, papryka, pomidor, ogórek konserwowy
woda, herbaty: zielona, czerwona, mietowa
Trzymajcie dziewczyny kciuki, pozdrawiam- buźka
beatawalentynka
11 stycznia 2012, 16:08Z takim jadłospisem na efekty długo nie będziesz musiała czekać. Trzymam kciuki.
karolcia1969
11 stycznia 2012, 15:43grzecznie u Ciebie- w przeciwieństwie do mnie; a wiesz- po remoncie, kiedy wszystko czyściutkie, usunięte, co zbędne- wszystko się ułoży- często tak jest