Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25.01.2012


Dziś wybrałam się z przyjaciółkami na zakupy do dużego centrum handlowego. Jest tam 120 sklepów i co?? I dupa  nic sobie nie kupiłam. W sumie zależało mi tylko na spodniach do tego niedrogich bo moje z tyłka mi zlatują takie znoszone a pozostałe, które mam są jeszcze za małe na mnie. Byłyśmy za to na dobrym obiadku w Nandos, po zakupach u kumpeli wypiłam jeszcze trochę winka :)

10.00 - śniadanie: 180g wędzonej makreli - 540 kcal

15.30 - obiad w Nandos (dlatego nie wiem ile miało kcal)
- pałka z kury
- łyżka groszku z miętą i przyprawami
- 6 szt. oliwek

21.30 - kolacja:
- 280g sałaty lodowej - 45 kcal
- 260g pomidora - 40 kcal
- 50g paluszków krabowych - 58 kcal

Płyny w ciągu dnia:
- 2 kubki kawy rozpuszczalnej z mlekiem i słodzikiem
- szklanka diet coke
- 2 kieliszki różowego wina
- woda


Myślę, że jak na 4 h łażenia po sklepach i ogólnie dzień poza domem to kalorycznie nie jest źle ;)



  • kamilusia26

    kamilusia26

    26 stycznia 2012, 10:11

    najsmieszniejsze jest to, że jeśli nie planujemy nic kupić np wtedy gdy z kasą krucho to wszystko na nas pasuje, wszystko sie nam podoba, a jak już planujemy zakupy wtedy nic nam sie nie podoba albo nie pasuje. ehh taki to już los;) Jeśli chodzi o kaloryczność to napewno za dużo nie wyszło

  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    26 stycznia 2012, 08:20

    pewnie, że źle nie jest! tylko proponuję jeść śniadanie trochę wcześniej (chociaż nie wiem o której wstałaś, ale mówią by jeść śniadanie maksymalnie do godziny od pobudki :)). pozdrawiam :)

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    26 stycznia 2012, 07:15

    Pół dnia w centrum handlowym nogi w d... wchodzą , a człowiek nic nie kupił .

  • Jolanta1111

    Jolanta1111

    26 stycznia 2012, 06:18

    no własnie- 120 sklepów i nic nie ma! to chyba przez nasze kompleksy bo to raczej nie możliwe,żeby nic nie było dla nas!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.