... do terminu porodu... czyli rozpoczynam siódmy miesiąc ciąży, a zarazem trzeci trymestr :)
... chyba zaczynam już odczuwać dolegliwości tego etapu... zbyt dużo nie mogę zjeść, a kiedy wepchnę w siebie jakąś normalną porcję, jest mi niedobrze... trudno mi się podnieść, kiedy położę się na plecach, coraz szybciej się męczę... no i skórcze mięśni nóg... ale ogólnie nie jest źle :) gdyby nie upały i nerwy, byłoby całkiem dobrze :)
... skąd upały, wiadomo... na szczęście (przynajmniej dla mnie) podobno zbliża się ochłodzenie :)
... a nerwy... bez zmian... praca... po rozmowie z dyrektorem o pozostawieniu szóstoklasistów na drugi rok w tej samej klasie jestem jeszcze bardziej sfrustrowana... on jest przeciwny... mimo tego, że zupełnie nie mam podstaw do postawienia pozytywnych stopni na koniec roku... więc postanowiłam przynajmniej przemaglować dokładnie te osoby... i codziennie do poniedziałku mają coś zaliczać... co ciekawe... są w stanie się nauczyć... w dwa dni tego, czego nie raczyli zrobić przez dziewięć miesięcy...
... trudno... tak zostali przyzwyczajeni... a następni uczniowie widzą, że takie są zasady - brak konsekwencji wśród nauczycieli... a pilny jest tylko głupek... bo po co się uczyć (marnować czas), skoro ci, co się nie uczyli, zdadzą i tak... ale ja już chyba machnę na to ręką... o ile będę w stanie, bo jak na razie czuję się jak idiotka...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Desperatka75
12 czerwca 2008, 22:49ja na szczęście jestem na zwolnieniu i nie zamierzam się już denerwowac;-) Buźka! <img src="http://img231.imageshack.us/img231/1325/o0t2xlvuke5.gif">
askim
12 czerwca 2008, 19:52hmmm, co do tych szkolnych spraw...masz racje, dzis trzeba wbijac dzieciakom do glowy i uczyc ,ze samo nic nie przyjdzie...co oni maja teraz do roboty ??nic poza nauka...??no nic...wiec szkoda,ze dyrektor sie nie zgadza...a tez bym ich zostawila,ale kochana, szkoda twoich nerwow :) olej...nie dziwie sie,ze cie denerwuje to poranne wstawanie...bo jakbym ja nie chodzila biegac,tez bym byla zla ze spac niemoge :) buzia!!!
madziara74
12 czerwca 2008, 19:26Ja eż jesem tego zdania co Ty! Może w końcu innym to da dp myślenia i będą uczciwie pracować od początku roku. Moja córka na I semestr miała średnią 3,9 - porażka, bo w zeszłym roku 4,7, no i tak długo ją pilnowałam, aż poprawiła się w II semestrez i teraz ma 4,5 - można. Trzeba tylko chcieć!
marta25f
12 czerwca 2008, 17:22i te 90 dni zleci że nawet się nie obejrzysz;) buziaki;*** i nie denerwuj się, to już końcówka roku;)))
Basia8212
12 czerwca 2008, 17:12<IMG SRC="http://pu.i.wp.pl/?k=MzY5NTczNjAsMzMzNTYy&f=niebieski_misio.gif"/>
kilarka2
12 czerwca 2008, 14:41wiesz co Anetko, przez takich ludzi jak Twój dyrektor potem nie ma szacunku w społeczeństwie dla nauczyciela. Jesli masz siłę walczyć, to postaw oceny uczciwie - niech mają poprawki w sierpniu - przynajmniej Ty się nie podpiszesz pod ocenami pozytywnymi, bo przecież oni i tak te poprawki zdadzą, nawet jeśli nic się nie naucza. Ale przynajmniej będziesz mogła śmialo patrzeć w oczy sobie w lustrze i swojemu dziecku już niedługo. A dyrektor się przekona, że Ty w przeciwieństwie do niego masz zasady i ważna jest dla Ciebie uczciwość.. ale to trudna walka. Wiesz, mój tata 30 lat temu odszedł ze szkoły, bo nie mógł strawić tego, że kazano mu stawiać oceny pozytywne każdemu bałwanowi, który nic nie umiał i nie nie robił... jak widzisz nic się przez te 30 lat nie zmieniło... buźka
karolinams
12 czerwca 2008, 10:19najpierw ślicznego brzuszka i bąbelka który w nim mieszka :))), co do naszej edukacji to dziwne, że dyrektorowi zależy na tym by tacy uczniowie zostali przepuszczeni dalej , ale cóż takie życie :)
Viil
12 czerwca 2008, 10:13właśnie Kochana to niestety smutna prawda o naszej współczesnej edukacji,skoro grono "najważniejszych" nie zdaje sobie sprawy po co tak naprawdę młodzież chodzi do szkoły.Szkoła już dawno nie uczy i nie wychowuje, trzeba tylko chodzić a i to nie zawsze! i choćby człowiek się uparł to ...i tak nic nie poradzisz :)
pannamigootka
12 czerwca 2008, 10:04najfajniejszą mamusię vitalii=) hehe no w wawce nadal upał, ale przynajmniej wiaterek lekki jest a nie zaducha totalna=D BUZIACZEK
klaudia101
12 czerwca 2008, 10:03Oj, nie są łatwe takie sytuacje. Ale bardzo dobrze że ich porządnie przemaglujesz. Przynajmniej nie pomyslą że tak łatwo im sie udało i moze potraktują to jako rzeczywiście drugą szansę. Widze że ciązowo wszystko ok ;-) to dobrze. Upały pewnie Cie wykańczają ale co zrobić ;-)mnie na szczescie to omija bo na zielonej wyspie upały raczej nie grozne ;-)) Waga Ci rośnie ksiązkowo, więc nic tylko się cieszyc ;-) Pozdrawiam.
czikicziki87
12 czerwca 2008, 09:57Szkoda ze musisz dzialac wbrew sobie, to pewnie jest najbardziej frustrujace. Jeszcze pare dni i wreszcie sobie poodpoczywasz. milego dnia
Brzoskwinkaa
12 czerwca 2008, 09:17ja bym jednak zostawiła! Prezecież i tak we wrześniu nie wrocisz do szkoły... Bo chyba rodzisz wtedy... Chyba, ze ten uczeń naprawdę się tego nauczył... Np. kazalaś się nauczyć o Powstaniu listopadowym na dziś, a na jutro o kościuszkowskim to u nas jedna nauczycielka pytala pierwszego dnia z listopadowego, drugiego z kościuszkowskiego i listopadowego. Wiesz bo zakuć, zdać, zapomnieć a się nauczyć to jest róznica...
malla9
12 czerwca 2008, 09:14a pózniej całe życie tak sie przeslizgują.... i nawet więcej osiągną niż ci co pracują uczciwie....okropne ale prawdziwe...takich ludzi jest pełno.... pozdrawiam gorąco
Myszeczka1983
12 czerwca 2008, 08:39Ja jak chodziłam do podstawówki to były inne zasady, czy się uczyłeś czy nie to i tak było obojętne liczyły się tylko znajomości, albo pierwszy start w szkole. U mnie początki były kiepskie, więc później mieli mnie za miernego ucznia, a jak już zrozumiałam, że moją pasją jest nauka i poznawanie nowych ciekawych rzeczy (5 klasa podstawówki) to dopiero w 7 klasie zdobyłam czerwony pasek, bo walczyłam o to, ale naprawdę uważam, że masz dużo racji i powinnaś postawić na swoim, ale w Twoim obecnym stanie wcale się nie dziwię, że nie masz już na to siły i współczuję, bo wiem, że jest Ci ciężko. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
dora77
12 czerwca 2008, 08:31jedz mało a często, ja tak robiłam, pa
dora77
12 czerwca 2008, 08:31uważam ze racja jest po twojej stronie!!!!!!!!!!!! bo uczeń którypracuje cały rok i teraz widzi jak koledzy w 2 dni nadrobią i przejdą dalej, to co on ma myśleć o systemie................... a dolegliwości niestety nie ustąpią.................... pa