Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
-.-


Zaostrzenie astmy + krztusiec = dwutygodniowa terapia STERYDAMI. wyglądam jak napakowany, przerośnięty mutant, któremu wcale nie jest do śmiechu. W dodatku moja cera stała się szara, powyskakiwało mi pełno pryszczy itede itepe. Nieobecności w szkole plus "koleżanka" której tak się nudzi, że najchętniej przepaliłabym jej aortę, wypruła wszystkie żyły i wpakowała w jej tyłek komputer. Pierś mnie boli.

Pocieszenie? Powoli uwalniam się od sterydów, rodzice zaczęli jeszcze bardziej mnie wspierać (o diecie podczas brania sterydów w ogóle nie myślałam, byłam nastawiona jedynie na swoje łaknienie -.-). Kupili mi zieloną herbatkę, pełno wody mineralnej, jogurtów naturalnych, ciemne pieczywo. Na obiadek dostałam zupkę z ryżu i pełnej gamy warzyw (groszek, marchewka, pietruszka, fasolka, cebula),  są też twarożki, serki i... nie kupili słodyczy. Zamiast słodyczy - sok marchwiowy. Jest jeszcze ktoś kto daje promyczek nadziei. Malutki, ale zawsze i dziewczyny, które okazały się prawdziwym wsparciem.

  • owsiankaa

    owsiankaa

    2 marca 2012, 13:59

    Bardzo dobrze, że masz wsparcie w najbliższych osobach, niech zawsze kupują Ci takie zdrowe jedzonko:) Będzie dobrze, musi:*

  • Melania1991

    Melania1991

    2 marca 2012, 13:54

    Oj no nie jest za dobrze... ale fajnie ze rodzice cie wspieraja :)) Dasz rady :** Trzymam kciuki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.