Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
festyn strzelecki w mojej wsi trwa juz od czwartku
czytaj festyn pijacki
27 maja 2006
o diecie nie ma mowy bo i jak tu gotowac i dla koga jak chlop tam od rana siedzi ?A DLA MNIE SAMEJ nie ma sensu gotowac a tam kielbaski z rozna sprzedaja i krepa kusi codzien.wieczorami balety i tak w kolko macieju az do poniedzialku.jest wesolo i trzeba korzystac bo taka impreza czterodniowa jest tylko raz w roku no chyba ze ktos ma ochote jezdzic do innych wsie to jak ma sile do do wrzesnia moze tak balowac.
Jolkapl
29 maja 2006, 14:44tylko pozazdroscic takiego nastroju .Dieta przy tych ruchac moze byc nawed tłuszczowa i nic Ci nie bedzie .Miłej zabawy pa!
pysiaczek0001
29 maja 2006, 09:46Sikoreczo baw sie baw, wykorzystaj sytuacje i baw sie dobrze, a dietka hmm no skoro masz ruch w postaci tancow no to wyskaczesz te kielbaski :) U mnie juz jest troszke lepiej, powoli dochodze do siebie . Buzka
anezob
28 maja 2006, 20:12baw sie dobrze...raz się żyje..a potem znów bedziesz się odchudzać :)) Tylko z tym piwem nie przesadzaj. Buziaki :))
Krstyna
28 maja 2006, 18:32Sikorko-lato to bedzie truny czas na utrzmanie( bo nie marze o zgubieniu) wagi! Ciagle jakies pieczone kielbachy, pizze na pkinkiach, inne zarloczne okazje! jak sie tu przed tyciem bronic? No i jeszcze dzionki dluuuugie!A przeciez za tym tesknilam!I jak tu mnie dogodzic? Pozdrawiam!