Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka i ucieczka"


"Porażka i ucieczka - te słowa są mi obce. Nie uznaje ich. Nie wierzę w nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Nie uznaje błędów.Akceptuje tylko zwycięstwo i walkę do samego końca. Nie ważne jak ciężko będzie. Moje serce i mój umysł będą pchać mnie do walki, gdy moje ręce i nogi będą zbyt słabe"

ah jak mnie to motywuje :)

przeczytałam w gazecie, że ćwiczenia wydzielają ten sam hormon szczęścia co jedzenie słodyczy czy jakoś tak :) sprawdzę to w chwili w której będę chciała zeżreć tonę czekolady :)

a i jeszcze jedno :) w COSMOPOLITAN przeczytałam, że
 żeby osiągnąć cel nie należy `tracić go z oczu` :)


  • flyaway

    flyaway

    28 marca 2012, 10:52

    pati63 - Twój komentarz dał mi pozytywnego kopniaka :)

  • kotusiek

    kotusiek

    28 marca 2012, 10:41

    Ooo bardzo motywujące! :) A hormony szcześcia? a i owszem im więcej i częściej ćwicze tym jestem bardziej radosna, usmiechnięta i co najważniejsze mam wiarę we własne siły i mozliwości. Nie poddamy się, a co! ;)

  • babeluniek

    babeluniek

    28 marca 2012, 10:41

    To prawda z tymi ćwiczeniami. Co prawda ja mam niezdrowy apetyt na mięso, nie słodycze, ale jak tylko mnie nachodzi myśl, że chcę jeść, biorę się za ćwiczenia i zaraz zapominam. Najadam się tak :) Pozdrawiam!

  • pati63

    pati63

    28 marca 2012, 10:41

    chyba jeszcze żaden komplement mnie tak nie zmotywował jak ten tekst;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.