Waga dzisiaj rano 78,5 kg ...zapuszczona jestem okrutnie ...
aż wstyd się przyznać ...ale może dla reszty bdzie to przestroga ,że podjadanie i łasuchowanie zawsze kończy sie niestety tak samo -wzrostem wagi; mówie tu nie o jednorazowym napadzie ale o ciaglym i systematycznym zaśmiecaniu własnego organizmu ...Myśle .że sięłamjuż " dna" w tej kwesti ,bo po wczorajszym obżarstwie boli mnie brzuch ( żoładek i wątroba - brzuch wysadzony jak w 8 miesiącu )...zaczynam dziś walke o siebie ...teraz tylko źle sie czuje nie dość ,że fizycznie to i psychika też oberwała ...trzymajcie za mnie kciuki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
doraw
24 września 2008, 10:50u Ciebie jest tak jak u mnie. zaczynam miec coraz większe wyrzuty sumienia że zaprzepuszczam to o co tak dzielnie walczyłam. aż wstyd. zyczę Ci powodzenia. i sobie tez ztresztą.
magda0504
24 września 2008, 10:47jako wymądrzania się:))))) chętnie przyjmuje wszelki info .... jak widac, można zweryfikować swoją wiedzę - niewiedzę:))))
magda0504
23 września 2008, 10:38sięgnąc dna..... tu akurat dietowego, ale dzięki temu wstaniesz, otrząśniesz skrzydełka i ....fruuuu z nowymi siłami, pomysłami, nowym zaangażowaniem!!!!!!!
leniunio
23 września 2008, 09:41Dasz rade, powolutku zaczniz, za za moment bedzie mniej niż na pasku :)
GGVEN
22 września 2008, 23:40no i jak u Ciebie? ja się pozbierałam i czuję że znowu stanęłam na nogi; wyzwanie podziałało na mnie :) a co z Tobą? trzymam kciuki!! pozdrowienia!
Basia8212
21 września 2008, 12:11nie przejmuj sie tak,trzeba nauczyc się kontrolowania,niestety podjadanie to nasza zguba,buziaki
leniunio
20 września 2008, 22:19Kochanie Uda Ci się!!!! Trudne jest 5 pierwszych dni! Ja wyrzeklam sie weglowodanów, przez 3 dni czulam się jak po silnym zatruciu pokarmowym, bolała mnie głowa itp. Teraz czuję się o niebo lepiej! Tobie też się uda! Ja w Ciebie wierze!!!! Cmok :*
GGVEN
19 września 2008, 22:15ostatni miesiąc to u mnie podobny stan... ale już chyba tez sięgnęłam dna! wierzę, że zaczynam się odbijać :) życzę zatem powodzenia i hmmm... a może porywalizujemy? :D hahaa :) pozdrawiam ciepło!!
kanada1001
19 września 2008, 09:44No to powodzonka na nowej drodze odchudzania ;) ja sie przekonalam ze najszybciej jest zawsze malymi kroczkami ustawianie sobie mniejszych dystnasowjest lepsze.A kiedy mam zalamki i chce mi sie czekolady to sobie wizualizuje siebie po diecie w jakich ciuchach bym sobie chodzila jak bym wygladala z plaskim brzuchem itp. polecam :)