Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1604
1 maja 2012
Mialam dojsc do 1600, doszłam, ale mały włos przekroczę je.
Jestem padnięta dzisiaj, więc tylko napiszę
musli z jogurtem dwa razy( II sniad/ kolacja), obiad ziemniaki mlode 8 sztuk w koszulkach, jajko smazone ze szczypiorkiem na lyzce oliwy z pestek winogron, oraz ogórek z niecala szklanka kefiru, śniadanie to dwie kromki z dwoma plastrami sera zoltego, 6 plastrami mysliwskiej i dwoma plastrami pomidora, dwie kawy oraz jeden ogórek maczany w łyzce miodu.
drogi pamiętniku, z racji tego ze mieszkam teraz sama - tzn mam swój pokój w mieszkaniu studenckim, zaczynam myslec. Widze siebie z boku. Rzeczy, których nie potrafię zrobić i te które dodają mi siły , bo się udają. Człowiek ciągle uczy się na błędach. Ciężkim jest jedynie, gdy człowiek jest zmęczony, wtedy jakoś tak ściąga złe myśli. to jest chyba najtruniejszy etap.
Wtedy najlepiej przypomniec sobie ludzi, którzy wciąż stoją przy naszym boku. A także tych którzy byli i wspierali nas dawniej. Rzeczy , które się dzięki nim udały. Pomoc jest bardzo ważna. Jednak trzeba być uważnym , by nie zapomnieć być wdzięcznym.
Poza tym odkrywam, jak bardzo trudnym jest dla mnie planowanie. Tzn wiedzialam to wczesniej. Ale myslalam ze jest ok tak jak jest. A teraz gdy chcialabym wyrobić się na czas, to jest to trudniejsze niż się wydaje.
Także pozwalanie sobie na zbyt wiele, nie tylko w jedzeniu, powoduje nieciekawy efekt.