HELLO:):)
NO I PRAWIE WEEKENDZIK:)
JESZCZE JUTRO NA 4 GODZINKI I WOLNE DO WTORKU BO W IRLANDII W PONIEDZIALEK BANK HOLIDAY :)
DIETKA CACY:)
Z HULLA HOP SINIAKI WYCHODZA I DZS TYLKO TROSZKI POBUJALAM BO BOL JEST SILNIEJSZY NIZ CHEC...
JUTRO WSTAJE PO 3 BO JEDZIEMY DO RZEZNIKA PO ZAPAS MIECHA:)
A ZE JEST DALEKO TO TRZEBA SIE POSWIECIC
nie ze nie ma w Dublinie ale mamy dobrego poza. gdzie jest taniej o polowe- doslownie o polowe i do tego jest świeże- tam to sie o 5 kolejki robia wiec trzeba wczesniej.
ROBIMY ZAKUPKI DUZE I WSZYSTKO DO ZAMRAŻARKI:)
Z GŁOWY MAMY CO NAJMNIEJ NA 4 MIESIACE:)
POZA TYM MAMY LISTE OD ZANJOMYCH WIEC BEDA DUUUZE ZAKUPKI-pol krowy i 2 swienie i kilkanascie kur:)
W NIEDZIELE POROWNANIE 2 MIECHÓW!ale ten czas zapierdziela...
BUZIUCHNA:*
ELA1974
5 maja 2012, 13:00u mnie klapa,co schudnę to z powrotem wraca,nawet dieta 1000kcal nie pomogła,ale jeszcze się nie poddaję :) Ja zamawiam mięsko przez internet i przywożą do domu,jest o wiele taniej niż w irlandzkich sklepach.Taki jeden zakup wystarcza mi na miesiąc.Pzdr.
pinky86
5 maja 2012, 10:13ja tam mięsa nie lubię... przejadły mi sie kuraki i inne taki po dukanie i do tej pory mam wstręt, jedynie od czasu do czasu szynka ze świnki jakaś chuda albo z indorka... chyba muszę swoje hula wyciągnać z szafy bo bym se pokręciła z chęcia...ale kurde jakoś czasowo nieogarniam...robie treningi z shaunem T (wychodzi 1.5h i już tak jestem mokra jak szczur) a dziś koszę trawę- wreszcie...bo mi deszcz przeszkadzał od 2 dni co szłam kosić to padało