A pisanie jadłospisów naprawdę mnie wciągnęło!
6:00 2 kromki chleba razowego z serkiem białym, ogórkiem i rzodkiewką, herbata czerwona
8:30 kawa zbożowa, dwa herbatniki
12:30 serek wiejski, trzy kromki Wasa, herbata zielona
16:00 zupa pomidorowa z ryżem
18:15 sałatka owocowa: jabłko, kiwi, ananas + jogurt naturalny
20:00 2 kromki chleba razowego z serkiem białym, ogórkiem i rzodkiewką, herbata czerwona
Co prawda sześć posiłków, ale za to malutkich i też dzień długi i męczący, więc chyba dziś usprawiedliwione.
Strasznie dzisiaj za mną chodził kisiel, ale jednak zastąpiłam go owocami, które też były słodziutkie, no i przede wszystkim zdrowsze. I dzisiaj też - z racji @ - zatęskniłam pierwszy raz tak na poważnie za czekoladą mleczną...
Salezjaninka
11 maja 2012, 07:22hehe no może rzadko, ale wyjątek potwierdza regułę! :) na szczeście za mną nie chodzą słodycze (póki co) :] u mnie też @ niedługo ;)
BedzieLepiej
10 maja 2012, 23:19ohoho, nie strasz, bo moja pierwsza miłość okazała się jedyną i ostatnią, miejmy nadzieję, że na starość mi nie odbije ;) Z czekoladą - eheeeee, trudno się nie zgodzić z tą zasadą... dlatego wybieram gorzką, tą się nie da chyba zbytnio objeść, po kosteczce można podziękować :) Widzę, że wysyp @ ;) Dołączę pojutrze :)
gucio.
10 maja 2012, 22:11Dietka idealnie :) Ojj z czekoladą się zgadzam :) A też za mną dzisiaj chodzi... ;)
justysia176
10 maja 2012, 20:28oj tak z miłościa jak z czekolada... smak pierwszej pamieta sie do konca zycia