zapierdziel ze sprawnym zorganizowaniem WSZYSTKIEGO całkiem odarł mnie z wolnego czasu, z odpoczynku, z ulubionej prawie-powolności, z dnia zorganizowanego wedle swojego widzimisia
fejsa, wirtualną, vitalię, ulubione pamiętniki i ulubione fora, podczytuję na telefonie, przed samym zaśnięciem . bywa, ze oczy mi się wtedy same zamykają
dzisiaj jestem tylko na moment, bo akurat teraz na stronie ztmu szukam jak dojechać na Karową do babskiego szpitala, a potem stamtąd na Kaczą do kliniki jednodniowej, a stamtąd do Promedisu, gdzie mają najkrótsze terminy nfz na obrazowanie CT brzucha i miednicy
rower tylko komunikacyjnie,np, po receptę do poradni bólu
waga chyba ok, bo spodnie najnowsze z doopki lecą
bywa, ze nie mam czasu jeść
wczoraj się rano obudziłam przy niedokończonej wieczornej kanapce
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
renianh
24 maja 2012, 21:37Ciężki czas ,to przykre jak nam się wali cały zorganizowany porządek .Trzymaj sie .
kasperito
24 maja 2012, 20:59oj widzę że zmęczona jesteś, to przesyłam dużo wirtualnej mocy na pokonywanie przeciwności na Twojej drodze:) pozdrawiam majowo
kilarka
24 maja 2012, 16:24Dobra organizacja teraz to podstawa. Plus przy tym galopie nie masz na szczęście pewnie zbyt wiele czasu na myślenie. Ból duszy poczeka i dopadnie jak już będziesz miała na niego czas... trzymaj się.
Anka19799
24 maja 2012, 14:23Nie ganiaj tak, bo znow sie wyglebisz i pozdzierasz kolana! Chociaz po lekarzach to rzeczywiscie jest droga przez meke. Zycze sily duzo!
mikrobik
24 maja 2012, 14:10Właściwa organizacja to podstawa. Ja byłam tak zorganizowana wtedy gdy pracowałam, a mamę miałam ponad 100 km i jeśli miałam wolny weekend od pracy (szpital) to jechałam do mamy. Później jak przyszła ta ostateczna choroba byłam z nią przez ostatnie 6 tygodni. Wtedy wydawało mi się, ze nie dam rady, teraz wiem, że to było ważne również dla mnie. Dasz radę Jolu, my czasem nawet same nie zdajemy sobie sprawy ile możemy zdziałać i do czego jesteśmy zdolne (moja akrobacja, która teraz na trzeźwo wprawia mnie w trzęsionkę ze strachu).
Krynia1952
24 maja 2012, 13:47Jolu dorzucam trochę energii,trzymaj się silna z Ciebie Baba.
Milly40
24 maja 2012, 12:26No skąd ja to znam.... ŻYCZE SIŁY I DETERMINACJI !!! i pamiętaj musisz dbac o siebie, to nie egoizm !!! (nie miej wyrzutów że odpoczywasz, że się odcinasz na chwile itp itd) wręcz odwrotnie, im będziesz silniejsza, bardziej wypoczęta (choc w tym kontekscie to durne określenie, ale wiesz o co mi chodzi), im bardziej zadbasz też o swój stan psychiczny, tym lepiej DLA MAMY.
fiona.smutna
24 maja 2012, 11:08posyłam ciepło..uda Ci się nad tym zapanować. Wiem to. Komu jak nie Tobie?......
piteraaga
24 maja 2012, 11:04Jolu trzymaj się - przytulam mocno!
tulip24
24 maja 2012, 10:52Przykro mi, niedawno ty mi racjonalizowałaś, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu.
baja1953
24 maja 2012, 10:29Trzymaj się, Jola...dasz radę, my baby jesteśmy silne, a w warunkach wyższej konieczności mamy siłę konia pociągowego... Pozdrawiam..:)
kotkaGapcia
24 maja 2012, 10:03Trzymaj sie jakoś w tym całym kołowrocie, pozdrawiam