Witajcie Kochani!
W moim życiu ostatnio dużo się dzieje... za dużo.. ;) moje wpisy zawsze dotyczą diety i wszystkiego co się koło niej kręci..dzisiaj zrobię wyjątek...
Ostatni tydzień upłynął pod znakiem JUWENALIÓW..koncertów, grillowania..ogólnie wspaniałej zabawy. Na wadze aktualnie jakieś 63 kg. Ale to nieistotne.Dzisiaj nie o tym.. Po tygodniu beztroskiego lenistwa, przyszedł czas na pisanie pracy.. wstępny termin obrony wyznaczony na 19 czerwca.. więc niewiele czasu, ale pisanie na finishu, więc nie ma się czym martwić. Tegoroczne wakacje spędzę w Anglii.. pod koniec czerwca planuję wyjazd. Jakoś podświadomie się tym stresuje, ale ja mam tak zawsze. Zajęć na uczelni prawie już nie mam.. pozostały jakieś końcowe zaliczenia. Pierwsza opalenizna już "złapana". Jednym słowem żyć nie umierać.. Praca.Wyjazd.Obrona.Wyprowadzka z akademika. Jest tego trochę..ciągle coś się dzieje.. niby fajnie. Po wakacjach magisterka. Nowy rozdział. Ale też sporo niewiadomych. Dostanę się? nie dostanę? A moje kochane współlokatorki- też przyszłe fizjoterapuetki- co z nimi? dostaną się? nie dostaną? co z akademikiem? kiedy egzaminy wstępne? nic nie wiem. nie lubie tak. Chyba jestem w gorącej wodzie kąpana. Kupie szklaną kule.. może ona mi powie jak będzie..
Dzisiaj jakoś chaotycznie. Wybaczcie. Chciałam się podzielić z Wami.
Buziaki.
ktociewiaczka
25 maja 2012, 23:13też nienawidzę tego uczucia kiedy nie wiem co dalej,a teraz obecnie też jestem w takim momencie, strach się bać normalnie:D