Siedze wczoraj w ogrodzie nadaje z kolezanka z polski przez telefon.Chyba za duze te literki zrobilam.Wracajac do tematu.Corka kawe zrobila ,maz siedzi sielanka rodzinna.Pawel ma nocki to normalnie ,u nas w te dni tel.jest do poludnia wylaczony.Skonczylam rozmawiac z kolezanka ,zas tel dzwoni ,tym razem z mojej firmy czy przyjade do pracy na caly dzien sprzatac pawilon handlowy.OJ ucieczylam sie bardzo ,pewnie ze pojde .Szczescie moje trwalo dodzis rana ,az dotarlam na miejsce pracy.Zla bylam jak nie wiem ,i jeszcze jak pomysle o tym miejscu i bezmyslnosci pracodawcow to mnie trzesie.NIE bede opisywac tu calego przebiegu pracy -bo juz mi sie nie chce.NAPEWNO NA 2 raz sie bardziej zastanowie nad takim zastepstwem.NO a nad ta firma to sie caly czas zastanawiam ale duzego wyboru nie mam.Powiem tylko ze ja sie pracy nie boje i z niejednego pieca chleb juz jadlam ale z pierwszej lapanki to ja nie jestem.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
illuminori
13 lipca 2006, 12:33dlaczego bylas zla? bo nie napisalas co sie okazalo?
anezob
12 lipca 2006, 23:43jak się nie ma co się lubi... takie to teraz czasy. Z praca wszędzie nie najlepiej, a u nas to jeszcze zarobki do bani i brak szacunku dla pracownika. Pozdrawiam