Niestety, ale przestrzeń oddała mi ostatnio utracony kilogram :P Rozpaczać nie będę, bo winę ponoszę tylko ja i @, dzięki czemu w mojej pseudodiecie znów pojawiła się czekolada. Ale dziś znów wracam na właściwe tory, kilogram to przecież nie jest jakaś masakra, oprócz tego, że już, już była ta siódemeczka z przodu...
Oczywiście te 10 kg, o które już jestem lżejsza, ewidentnie widać po ubraniach i po ogólnym samopoczuciu, ale trzeba walczyć dalej, bo dużo pracy przede mną. I tylko ja i moje samozaparcie są w stanie osiągnąć cel, i niestety nikt za mnie tej ciężkiej drogi nie przejdzie. Więc póki czas, muszę się ogarnąć, zacisnąć zęby i wytrwale dążyć do celu.
Przede mną dużo pracy nad sobą i dookoła siebie.
Dam radę, dam radę, dam radę.
Proaktyna
3 czerwca 2012, 17:39Co za motywacja... na pewno dasz radę :)
anitka24
3 czerwca 2012, 13:55dasz rade dasz rade dasz rade :-)