Witajcie...
U mnie totalny dół - zupełny brak motywacji do diety, a jak patrzę na moją oponę na brzuchu to płakać mi się chce.
Nie wiem skąd u mnie taki brak samozaparcia /bo przecież chcę być szczupła/. Nie mam siły trzymać diety, choć bardzo tego chcę. Paradoks, prawda?
Mój Synek ma chyba znów zapalenie ucha /5 raz od września/ i to też mnie dołuje.
Więc dziś się nie rozpisuję, tylko mimo wszystko życzę Wam miłego weekendu...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
alethea80
3 marca 2009, 01:02i pewnie każdy kto się odchudza. U mnie był przełom jak zmieniłam nastawienie do odchudzania. Czasem na siłę szukałam pozytywnych rzeczy. Przestałam liczyć porażki a zaczęłam się doceniać za każdy najmniejszy kroczek. W sumie w każdym z nas jest dzieciak który czeka aż go ktoś pochwali i wtedy jest energia do dalszego działania. Wracaj na vitalię i walczymy dalej:):)
gorgola
27 lutego 2009, 19:05Nie martw się za bardzo - po każdym złym okresie przychodzi ten lepszy więc nie łam się i do dzieła (jak nie dziś to jutro lub pojutrze...:)) Nie możesz się poddawać! Wysłałam ci zaproszenie bo w żaden sposób nie mogę potwierdzić twojego zaproszenia... Vitalia odpisuje, że nie ma takiego pamiętnika ?! A widzę, że jesteś - i dobrze...:))
LauraHorwacik
27 lutego 2009, 11:33każdy ma gorszy dzień. Ja np wczoraj miałam dzień pod znakiem ociężałego hipopotama... Głowa do góry, jutro na pewno będzie lepszy dzień!!!