Dziś mam :
I - owsianka słoikowa, kawa z mlekiem
II - garść płatków cinni mini, 1/2 brzoskwini, 1/2 banana, serek danio
lunch - surówka z mieszanki sałat, 2 pomidorów, papryki i cebuli czerwonej + ser feta - 2 plastry, resztka mięsa z piersi kurczaka. Zjedzone bez soli, przypraw, sosów.
obiad - zupa fasolowa - bez mięsa, zasmażki
przekąska - kawa z mlekiem
kolacja ...nie wiem...idziemy do kina...tam zdarzyć się moze wszystko.
Mam w pracy taki nieogar, że nie mam czasu dodać tu nawet wpisu, nie mówiąc o fotkach. ale postaram się poprawić.
A jednak mięsko mi szkodzi. Od niedzieli mam same nieprzyjemności ze strony mojego organizmu stąd wysnułam wniosek, że to mięso. Powoli, powoli odstawiam więc to, co mi szkodzi. Przerzucam się na rybki.
Wczoraj poćwiczone z Chodakowską, dodatkowo szybki marsz na działkę. trochę się poobijałam, pomarudziłam "misiu...no chodź już....komary gryzą". Zebrałam fasolkę szparagową - będzie na jutrzejszy lunch.
Dziś kino. Jaram się tym, że już w wkrótce woodstock ...i luxtorpeda...i jeszcze jakby owsiak zaprosił Acid Drinkers, Metallicę i Foo Fighters to już byłby orgazm. Niestety , marzenia!
Spadam.
P.
Ps. derby we wtorek - 7 sierpnia. Nie wytrzymam chyba.
Agujan
31 lipca 2012, 15:54Wiesz to brzmi nieźle ale moja mama raz na jakiś czas ma taki przypływ "wyznań" kiedy jej źle... Ja to doceniam itp ale zawsze mnie wkurza że to tylko na wyznaniu rzuconym ni z gruszki ni z pietruszki a tak na prawdę to to to jest płytkie i trwa tylko tyle ile w pamięci zasłyszane hasło lub książka. Za tydzień nic z tego nie zostanie a prawdziwego zainteresowania co u mnie nie ma wcale....albo dziś tylko tak czarno to widzę.