podskoczyła waga
dziś 57,6 kg
ale uważam, że warto było
wróciłam wczoraj z 61 kilometrowej wycieczki rowerowej i nagle poczułam się tak okropnie głodna, tak straszliwie spragniona tłustego, czułam w sobie astronomiczną czarną dziurę
z lodówki powybierałam co tłuściejsze
parówka maczana w majonezie
kukurydza z puszki w majonezie
buła smarowana grubo masłem
i gorące mleko
uuhmmmmm . . . się zaspokoiłam
widziałam dzisiaj swoje odbicie w sklepowej witrynie
wciąż mam talię
pomachałam biodrami do swojego odbicia
odmachało zadowolone
może być
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nanuska6778
31 sierpnia 2012, 00:16No, to w sumie powinnam byc zadowolona, ze nie odbiegamy od "normalnosci":-/
LondonCity
30 sierpnia 2012, 11:10Lepiej sie nie fascynowac - jojczenie moze powrocic... lepiej zlego nie kusic :-)
jestemszczupla
30 sierpnia 2012, 10:43Szczuplutka Jolu, tablica auta jak malowania, nie? Ale zapewniam cała reszta jest szałowa maksymalnie też :D
kasperito
30 sierpnia 2012, 00:22Jolu wczoraj towje kilometry robią wrażenie :) a waga nadal u Ciebie śliczna i tak trzymaj! Dobrze wpisałaś rowerowe minutki za środę, a ja właśnie robię wpis za srodę, robię na raty dlatego trzy kropki:)
kitkatka
29 sierpnia 2012, 22:40Wczoraj wyszła. W empiku już nie ma bo była promocyjna cena. Widziałam w kiosku inmedio za 39,90. Pozdrówka
kitkatka
29 sierpnia 2012, 22:17Same pyszności. Pozdrówka
renianh
29 sierpnia 2012, 21:37Ja też sobie majonezu nie odmawiam a że robię sama z dobrego wiejskiego jajeczka dobrego oleju i jogurtu to uważam ze jest zdrowy.powiem Ci że jeszcze w tamtym tygodniu ujrzałam wagę 69.6 ,to już całkiem blisko do granicznej 70,ale zadziałałam natychmiast.
dytkosia
29 sierpnia 2012, 21:32Po takim wysiłku należało się coś bardziej treściwego
BlackHorse
29 sierpnia 2012, 20:32też mam czasem takie napady na tłuste, ale częściej mam napady na słodkie, o! albo na orzeszki
malwek107
29 sierpnia 2012, 20:06Jolu doskonale pamiętasz że mulionowe kcale z orbiego wędrowały do wspólnego koszyka ;) powoli będę do tego wracać :)
malwek107
29 sierpnia 2012, 20:06Jolu doskonale pamiętasz że mulionowe kcale z orbiego wędrowały do wspólnego koszyka ;) powoli będę do tego wracać :)
alunia1960
29 sierpnia 2012, 19:22mam nadzieję, że ten majonez chociaż był twój (i mój też) ulubiony pan Winiarski?
rozaar
29 sierpnia 2012, 15:18A szyba w tej witrynie nie pękła z zazdrości,że jest grubsza?
aganarczu
29 sierpnia 2012, 13:44Moze w Polsce tez sie troche ochlodzilo i organizm domaga sie "oleju opalowego". Po takiej ilosci km mial prawo zechciec czegos wysokokalorycznego. :-)
monimoni27
29 sierpnia 2012, 13:02:-))))) To fajne uczucie, gdy podrywasz sama sibie w wystawie, hi, hi. Ja już niedługo też tak chcę kokietować siebie w odbiciu. Cmok
1sweter
29 sierpnia 2012, 12:17hehe... no to super że masz talię... bo ja przy swojej figurze nie mam... ot tak po prostu... i powiem Ci że te 61 km na rowerze robi wrażenie.... ja bym pewnie nie przejechała 1 km nie mówiąc o pozostałych 60-ciu... pozdrawiam ciepło i nie jedz już tłuściochów... :o)
monalisa191
29 sierpnia 2012, 12:16profilaktycznie nie magazynuję "winiarego":) boję się, bardzo jest pociągający. Po takim kilometrażu waga wybaczy.
sr.lalita
29 sierpnia 2012, 12:09Tak, pomidor podsmażony, a za nim pieczarki na cebulce :-)
SYLWIULA.sylwia
29 sierpnia 2012, 11:26Ja też mam takie napady, ale słodkie i tak zwycieza. Tesciowa jest pod stała opieka lekarza, ale teraz ostatnio cos nie tak reaguje na leczenie.Miała przerwe prawie rok w leczeniu i nastapił dosc gwałtowny nawrót chorobyPo miesiącu brania leków powinna byc poprawa a tu nic. Pozdrawiam Jole machajaca biodrami:)
piteraaga
29 sierpnia 2012, 11:19Kilometrów zazdroszczę, a majonezik to moja zmora - Winiary...