Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
CZEKOLAAAAADY!!!


Miałam dziś MEEEEGA ochotę na słodycze! To wszystko przez okres! Już 2-3 dni temu czułam się jakaś osłabiona, a dziś to po prostu wsunęłabym GŁADKO! taką czekoladę 300 gram. Mówię: -"BYM"! gdyż nie wsunęłam. Niczego w sumie niezdrowego nie zjadłam. I tu proszę mi bić gromkie brawa, coby je było słychać jak stąd do Krakowa! 
W sumie to tylko zasługa mamy, że nie zjadłam. Bo chciałam ją namówić na jakieś wyjście na ciacho, ale nie miała czasu. I tak oto poszłam po rozum do głowy. 
Ale ćwiczenia to leżą odłogiem od 3 dni. Od tych trzech dni, co to już mi się okres zbliżał. Po prostu nie miałam siły ruszyć ręką ani nogą, no i w sumie dalej nie mam. 
Jednakowoż!!! Dostałam już kartę na siłownię od września i na basen i na taniec, więc!! Jak tylko mi moje kobiece dni miną (na co liczę z początkiem września, więc wkrótce), wyruszam w te wszystkie miłe i obiecujące miejsca. A dzisiaj? Dzisiaj jeszcze sobie ćwiczenia odpuszczę... Uff... Jestem dzisiaj niagarą!!
  • domino71

    domino71

    31 sierpnia 2012, 06:44

    Metoda od mojej terapeutki, zanim zjesz coś słodkiego pomyśl jak się po zjedzeniu tego poczujesz, chwile błogo a potem będziesz wściekła na siebie. Potem pomyśl sobie jak się poczujesz jeśli tego nie zjesz-dumna? wygrana?

  • mania3

    mania3

    30 sierpnia 2012, 23:48

    Ja w sumie też bym zjadła ,jak by mogła to podejrzewam ze takie 300 gram to na jedno posiedzenie,wiec wole nie zaczynac nie kusic ani żoładka ani podniebienia.Gratuluję silnej woli.

  • Barriss

    Barriss

    30 sierpnia 2012, 20:32

    Tak, twoja samokontrola w tych okolicznościach jest zaprawdę godna podziwu. Sama podczas "tych dni" mam napady wilczego głodu, więc wiem co mówię! I potrafię za jednym takim posiedzeniem zjeść naprawdę duuużo złych rzeczy -.- Więc proszę mistrzu, nauczaj mnie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.