Szkoła się zaczęła więc mam dużo mniej czasu na kompa.
Na fitnes chodzę 2 razy w tygodniu ale z rowerkiem gorzej-bo pogoda już nie taka.
Młody już za 12 dni jedzie do Kołobrzegu-coraz bardziej się obawiam-choć on ostatnio raczej pozytywnie o tym mówi.
Nie mam już wolnych czwartków-muszę chodzić na rano ale całe szczęście tylko do 13-tej.
Co do wagi i dety-cóż...jak nie przestrzegałam w tym tygodniu niejedzenia po 18-tej to od razu waga w górę poszła...nie dużo ale poszła..
Dzisiaj jest 64 kg.
Miłego weekendu.
schizofrenja
15 września 2012, 12:18ścigamy się :) ???
nora21
15 września 2012, 10:19miłego weekendu :)