Koniec roku nieoczekiwany - do wczoraj do 16 status był: siedzimy w domu, dopiero wieczorem padła propozycja pójścia na domówkę. Jeszcze jestem zaskoczona...
Dietowo dzisiaj grzecznie i konsekwentnie. Katar się przypałętał więc nie czuję kompletnie nic - żadnego zapachu gołąbków teściowej (ehh zrobiła z 15 specjalnie dla nas - Maużon zje ). O mojej diecie nie wie nikt poza: Maużonem, Mamą oraz siostrą. Oraz wszystkimi na Vitalii :D I tak niech zostanie.
Do diety dorzucam dziś 2 kubki zielonej herbaty - jakoś ostatnio film mam na nią, tak jak wcześniej na malinową z Herbapolu.. Miejmy nadzieję, że mi nie minie zbyt szybko..
Z przygotowań Sylwestrowych udało mi się na tą chwilę umyć głowę.
Sałatkę kupiłam (nikt się nie zorientuje, a ja uniknęłam podjadania przy krojeniu).
Kreacji brak, coś się znajdzie w szafie. Generalnie bez spiny.
Tylko jeszcze celów na następny rok brak, to na jutro sobie zostawiam.
Tymczasem życzę WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE i dużo wytrwałości w gubieniu kg w Nowym Roku!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Whispers
31 grudnia 2012, 16:21Udanej zabawy:)
biedrona48
31 grudnia 2012, 16:04Udanej i szampańskiej zabawy :)