Zastanawiam się co jest grane??!! Kolejną noc mam przemęczoną, bo raczej nie mogę powiedzieć, że przespaną. Może faktycznie coś jest z tą pełnią, ale z drugiej strony nigdy nie miałam takich problemów. Kupiłam wczoraj w aptece coś łagodnego na uspokojenie, wzięłam pół godziny przed snem (zgodnie z ulotką), ale nie pomogło. Jest tylko jeden plus ostatnich poranków – jest coraz jaśniej jak jem śniadanie!!
Dzisiaj w pracy też spotkała mnie średnia niespodzianka – musiałam przejść do innego działu, żeby zastąpić chorą koleżankę. Siedzę przy obcym biurku, bez swojego komputera, a na dodatek mamy w firmie problem ze światłowodem, więc nie ma neta, ani nie działa system. Czuję się jakbym była pierwszy dzień w nowej pracy, tylko nikt się mną nie zajmuje. Ponieważ brak internetu w firmie informatycznej oznacza przestój to wpis przygotowuję teraz w wordzie, a potem zrobię tylko ctrl+c, a potem ctrl+v na Vitalii. Jeden mały kabel, a tyle zamieszania...
Wczoraj zaszły pewne zmiany w jadłospisie. W sumie jedna zmiana dotycząca kolacji. Średnio przykładnie, ale porcja była na tyle mała, że nie mam wyrzutów sumienia. Wczoraj wieczorem powróciłam do smaków dzieciństwa i zrobiłam sobie ryż na mleku 1,5% i zjadłam go z łyżeczką brązowego cukru. Wczoraj tez przygotowałam pęczak na dzisiejszy obiad – Laskotka miałaś rację – bardzo smaczna! Już nie mogę się doczekać dzisiejszego obiadu! Jak przeczytacie kolejne zdanie to pomyślicie, że cały dzień stałam przy kuchni, bo jeszcze upiekłam chleb pełnoziarnisty z mieszanki do chleba z Lidla. Wygląda ok.-próbować będę jutro na śniadanie. Mąż próbował i mówi, że fajny (dosypaliśmy jeszcze ziaren słonecznika i dyni).
Jadłospis:
7.00 dwie kromki chleba orkiszowego z twarogiem i powidłami śliwkowymi,
10.00 dwa małe kiwi i jabłko
13.00 ryż na mleku 1,5 % z łyżką domowego dżemu z czarnej porzeczki
16.30 azjatyckie danie z szynki z cukinią, papryką i kaszą pęczak
19.30 dwie kromki chrupkiego pieczywa posmarowane serkiem z chudą wędliną, sałatą i papryką.
Po obiedzie planuję dzisiaj na chwilę wstąpić do marketu – widziałam, że będą fajne spodnie w promocji, więc jadę je zobaczyć. Poza tym mam zamiar kupić jakieś ziarna, może jakieś suszone owoce, czy mąkę pełnoziarnistą. Po powrocie masaż bańką chińską, ćwiczonka na brzuch i uda, a potem 30-40 min step. Zobaczymy jak będzie z czasem.
Trzymajcie się ciepło!!
therock
30 stycznia 2013, 00:28Mam nadzieję, że zakupy sie udały:) Ja uwielbiam kasze, a dawno nie jadłam:) muszę coś z tym zrobić:) I gratuluję udanego chlebka:)
grgr83
29 stycznia 2013, 19:09U pychotka taki własny chleb, ja kocham zapach unoszący się w domu, gdy piecze się chleb. A faktycznie miałaś strsujący dzień, tez nie lubię jak na zastępstwa gdzieś trzeba iść Miłych ćwiczeń
Okruszek83
29 stycznia 2013, 17:13Ryż na mleku i chlebek samodzielnie zrobiony, no same pyszności :)
laskotka7
29 stycznia 2013, 14:11no to super że smakowała :) a czy ty przypadkiem nie ćwiczysz zbyt późno?