Czy któraś z Was ma taką wagę, jak sie ona spisuje w praktyce?
Znalazłam dwie i nawet jeszcze nie wiem na którą sie zdecydować, jedna z Adler'a (czerwona) i druga Kovson'a z wyciąganym panelem (i tu moje obawy czy za setnym wyciągnięciem panelu -panel się nie urwie lub zacznie się psuć, jak to często bywa z ruchomymi częściami)
fitnessmania
18 marca 2017, 17:12Mi sie udało w końcu schudnąć, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally
kubala1973
18 lutego 2013, 19:26Ikus jesli masz ochote i uwazasz ze to ci pomoze i cie zmotywuje jeszcze bardziej to kup.kazdy bodziec jest dobry.zresztato niewielki wydatek.kup.i niech kilogramy spadaja jak lubi mawiac jedna z witalijek:-)
agneska1980
18 lutego 2013, 12:56ee wydaje mi się że zbędny wydatek , ale jesli Cię zmotywuje, wspomoże :-)
sasetkaa1
17 lutego 2013, 22:33być może coś w tym jest, ale dla mnie liczenie to "łłooojoj" :P co do mojego celu-myślę, że taki jest idealny, wtedy się dobrze czułam sama z sobą ;) i nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę się głodzić! Szczecin pozdrawia Cię w takim razie ;)
ggeisha
17 lutego 2013, 14:17Osobiście nie wierzę w tabele kalorii. Waga może się przydać, ale uważaj z tymi wartościami odżywczymi - po pierwsze możesz wpaść w pułapkę, w którą ja wpadłam dawno temu - waga, tabele i ciągłe liczenie mogą stać się obsesją, z której ciężko się wydostać, a po drugie, nie ma dwóch takich samych produktów spożywczych - jedno jabłko ma 40 kcal w 100 g, a inne 70, a to prawie dwukrotna różnica! To samo dotyczy białka, węglowodanów czy tłuszczu. Żywieniem interesuję się niemal od zawsze. Z wiedzy, jaką udało mi się zdobyć wynika, że jedzenie to nie tylko podstawowe cegiełki i piramidy żywieniowe. To coś znacznie szerszego, głębszego i bardziej złożonego. Obecnie jestem fanką trzech podejść: 1. Książki "Smacznego! Chorzy z powodu zdrowego jedzenia" autorstwa Udo Pollmera 2. Książki "Dieta w walce z rakiem" Richarda Belivea 3. Koncepcji nietolerancji pokarmowych i pomysłu, że nadwaga jest skutkiem... niedożywienia. Polecam te dwie pierwsze pozycje - bardzo dużo można zrozumieć, upadają różne ogólnie lansowane teorie, które i tak nie mają pokrycia w praktyce. Teoria nietolerancji pokarmowych jest rozpowszechniana przez VIMED. Tam leczę z nadwagi moją córkę. Ma wspaniałe efekty i wydaje się to naprawdę sensowne. Po prostu celują w przyczyny, nie skutki. Ale to, niestety, droga zabawa. Mnie na to nie stać. Jak uciułam trochę grosza, to zrobię sobie takie testy nietolerancji.
sasetkaa1
17 lutego 2013, 02:09o kurdek, czegoż to nie wymyślą :D ja tam zawsze na oko wszystko, chyba bym zdziczała jakbym miała wszystko za każdym razem ważyć :D
AgaKRK
16 lutego 2013, 22:47Nie zabieram komputera do kuchni, np. jak gotuję spisuję sobie ilość i kcal z etykietek, a jak nie ma to biorę dane z książki i potem przeliczam i wpisuję do kalendarza. Trochę to pracochłonne, ale już tak się przyzwyczaiłam z tym notowaniem, że to niemalże rytuał dnia codziennego. Choć wiadomo, jak spożywa się podobne produkty to potem ocenę wagi i kaloryczności ma się poniekąd w oczach.
ojtajolunia
16 lutego 2013, 22:35Ja w ogóle nie używam wagi, wszystko na oko liczę ;-)
AgaKRK
16 lutego 2013, 22:01Ja nie mam wagi, ale za to kieszonkową książeczkę z kaloriami i to mi wystarcza. Poza tym teraz na większości produktów są podawane wartości odżywcze, więc taką wagę potraktowałabym raczej w kategorii gadżetu a nie konieczności. Poza tym ja, jak wyjeżdżam np. do rodziwców książkę zabieram ze sobą i ważę produkty na zwykłej wadze i jest OK.
poziomka1905
16 lutego 2013, 18:05warto ::-)
Borsia
16 lutego 2013, 16:41pierwszy raz slysze o takiej wadze, a ile kosztuje takie cudo :>?
maanam01
16 lutego 2013, 16:23Osobiście zwariowałabym, gdybym ważyła i analizowała wszystko co jem, zamiast cieszyć się pysznym, po prostu zdrowym jedzeniem. Takie nie ma dużo kalorii... :)
aannxx
16 lutego 2013, 16:08Ja rownież sie nad nią zastanawiam, podobno warto;)