Ponieważ w ostatnich tygodniach trochę sobie odpuściłam i na szczęście udało mi się nie tyć, ale z chudnięciem raczej było krucho.
Od dzisiaj (włącznie) dieta w 100% + ćwiczenia z Ewą Chodakowską, do tej pory ćwiczyłam 3 razy w tygodniu (chyba tylko dzięki temu torty urodzinowe, pączki czwartkowe, chipsy z dipem imprezowe pozwoliły mi utrzymać pomniejszoną z Vitalią o 3 kg wagę), do wyjazdu w planie 5 dni treningów na tydzień (na wyjeździe też będę musiała ćwiczyć jak mogłabym nie jeść, skoro nie muszę smam przygotowywać :))))) ).
Jest pewien plus już dokonany - otóż nawet te marne 3 kg robią OGROMNĄ różnicę! Wyciągnęłam z otchłani szafy letnie rzeczy z sekcji "GDY SCHUDNĘ" i o dziwo większość z nich jest absolutnie do założenia!!! Najbardziej zaskoczyły mnie moje board shorty, które w zeszłym roku mogłam naciągnąć na siebie tylko do pół pośladka i dalej nie szło :D
Jeszcze dwa tygodnie, żeby tyle zdziałać, proszę trzymajcie kciuki!!!
anisa4
23 lutego 2013, 22:56Wspaniale!! Wakacje!! Ja też w marcu wyjeżdżam na do ciepłych krajów!! Już nie mogę się doczekać :)) Trzymam kciuki :))