Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przemiana w kaczkę
23 lutego 2013
Chyba już uczę się stoicyzmu. Dobra, do tego jeszcze daleko,ale... Ostatnio usłyszałam uwagę z podtekstem groźby być może zwolnienia. Poprawiam swoje czasy na kasie, ale nie jestem w stanie wykonać wszystkich pobocznych zadań. Usłyszałam, że na dłuższą metę nikt nie będzie za mnie roboty odwalać. Ok, w pełni to rozumiem. Ja robie co mogę,staram się, jeśli mimo wszystko to co osiągnę nie będzie ich zadowalać to przecież mają prawo się ze mną pożegnać przed czasem albo po prostu nie przedłużą mi umowy, prawda? Daje z siebie ile mogę, ale samej siebie nie przeskoczę... No i nie zwolnię się przed końcem umowy. Kierowniczka stwierdziła, że fajna jestem, ale muszę się wyrabiać. Może to taki kopniak motywacyjny dla poczatkującej? Staram się być kaczką, której po piórkach wszystko spływa.
zielonafinezja
24 lutego 2013, 22:46Kochana no wiem że ciężko z pracą wiadomo ale po ch...... pracować w takim obozie pracy no w miedzy czasie szukaj sobie jakiejś roboty innej ;/