Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
0,7 kg w dół, centymetry topnieją. Pomimo
niedoczynności tarczycy!


Ha! tempo chudnięcia wolniejsze, ale 0,7 kg w dół. Widoczne zmiany w wymiarach. Już prawie, prawie mogę ubrać niektóre dawne bluzki :)

To, że tempo utraty kilogramów spada to normalne. Wcale mnie nie dziwi. A i tak 6,3 kg za mną. Do tej pory to był mój życiowy rekord odchudzania. 22 lata temu. Po urodzeniu dziecka miałam wagę, która wtedy mnie przerażała, a o której teraz marzę :) 68 kg. Schudłam 6 do moich standardowych 62.
Po urodzeniu drugiego dziecka już 68 kg zostało. A potem się rozmnożyło niekontrolowanie.

Najbardziej cieszę się, że chudnę, pomimo niedoczynności tarczycy, która zanim ją opanowałam, przyczyniła się do części z tych nadmiarów ciała. Tarczyca wyrównana, a co z kilogramami?
Właśnie się ich pozbywam :)
  • Rubakota

    Rubakota

    10 marca 2013, 14:05

    Gratuluję i zazdroszczę spadku! U mnie w tym tygodniu waga stoi eh. Jeżeli chodzi o opisywanego przeze mnie Tapira to wiem, że tak się chodziło w latach 80tych i że to był hit -dokładnie pamiętam :D Ale przyznasz, że z perspektywy czasu filmik wygląda dość strasznie :) Nie mniej, zachęciłaś mnie do ponownego podejścia do tych ćwiczeń skoro twierdzisz że brzuch szybko na nich znika :)

  • svana

    svana

    9 marca 2013, 15:24

    super:)

  • 123Joasia4

    123Joasia4

    9 marca 2013, 15:21

    Tak trzymac!!:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.