Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Day 26


Co za dzień! Grałam dzisiaj 2 mecze, obydwa wygrane. Co tam, że prawie nie wychodziłam na boisko. Co tam, że zwaliłam kilka akcji. Ale dograłam jedną dokładną kontrę, z czego jestem dumna. Mimo wady wzroku jakoś doleciała. :D Trener powiedział, że piękne dogranie. Miło. :p

6.30: jajecznica z 3 jaj na maśle z 3pl polędwicy i ketchupem + 3 marchewki
w czasie wyjazdu (7.00-15.30): 3 bułki ciemne z 3pl polędwicy, 2 jabłka
16.00: 3 naleśniki ze szpinakiem
ok 1700kcal ojjjj
 Po meczu pojechałyśmy do mcdonalda, ale nie! Ja nic nie zamówiłam, a żeby nie patrzeć jak inni jedzą wzięłam swoją kanapkę i jabłko. Wiem, to mogłoby wyglądać dziwnie, ale co tam. Już mam to gdzieś, że ktoś coś o mnie powie. Już tyle tego było, że się chyba uodporniłam i mnie to jakoś nie rusza. :p
Tak w ogóle! Nie wiem jak u Was, ale tutaj ZNOWU pada śnieg! Grrr nie chcę już go, chcę lato, wakacje, Gdańsk, Warszawę, obóz, pływanie, noce poza domem z przyjaciółką! Jeszcze tylko 110dni! Muszę wytrzymać! Iiiii schudnąć jak najwięcej!
Jeśli tak kalkulując na 25 dni chudłabym 4kg jak dotychczas, to za te 110 dni ważyłabym 17 kg mniej. :D Oczywiście wiadomo, że raczej to nie wyjdzie, bo im dalej tym trudniej. Więc mam prośbę! Pomóżcie mi wyznaczyć cel na te 110 dni! ;)
I jeszcze jedna prośba, która jest zamieszczona w przedostatnim wpisie. Dotyczy pewnego przepisu, który jest mi bardzo bardzo bardzo potrzebny! Błagam zajrzyjcie i pomóżcie!
Miłego wieczorku. ;)
  • Andzelusiaa

    Andzelusiaa

    10 marca 2013, 17:13

    Jestem dumna z ciebie, że nic nie wzięłaś z Mcdonalda ;) U mnie też pada śnieg aż się wszystkiego odechciewa. Gdzie ta ukochana, długo wyczekiwana wiosna?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.