wisielczy humor ze wczoraj pozostał ale trzeba wziąć sie w garść. dzisiaj w planie zjedzenie resztek z lodówki bo jutro jade do domu na święta, oraz wieczorny "power trening" . muszę racjonalnie ułożyć sobie w głowie jak będę jadła w święta , żeby nie dać sie zbytnio skusić smakołykom. A Wy macie jakieś sposoby?
buziaki
mamadolores
26 marca 2013, 13:58To widzę, że humor dzisiaj chyba mamy podobny. Ja Świąt też się obawiam. Za punkt honoru obrałam sobie nie przejadanie się. Zjem żurek, jajko, wędliny (własnoręcznie wędzone, MNIAM - i chudziutkie). Wszystko w rozsądnych ilościach. Najbardziej boję się słodkiego, więc plan jest taki - ew. jeden duży kawałek ciasta w 1. dzień Świąt, zero jajeczek z czekolady i innych rzeczy. Jakiekolwiek słodkie zjeść do godz. 15, żeby mogło się strawić. I pić, pić i jeszcze raz pić - tak oszukam żołądek i mózg:)
nono92
26 marca 2013, 09:45dzięki! Powodzenia! :))