Od środowego popołudnia zero ćwiczeń nie mogę skarżyć się na dietę, bo w ciągu Triduum zachowywałam post i mało jadłam. Wczoraj też dobrze, bo zajmowałam się gośćmi, w szczególności dziećmi, więc to co zjadłam, to i spaliłam biegając za nimi. Napadało tyle śniegu, że ciocia nie mogła od nas wyjechać i została na noc, więc było świętowanie do rana. Dziś byłam na chrzcinach i trochę pojadłam i %%. Szkoda, że nie zrobiłam wam zdjęcia jakoś wyjątkowo dobrze wyglądałam i sukienka dobrze leżała. Mój R mnie odwiedził wczoraj i nie mógł się nachwalić moich pośladków powiedział, że jeśli takie efekty są to może mi ściągnąć jeszcze więcej odcinków Mel B. Ah.. A teraz wracam do życia maturzystki. Trzeba się uczuć jeszcze 36 dni ... Mógłby ktoś zdać za mnie? Potrafię się odwdzięczyć. Czekam na oferty
Dla Was moje kochane chudzinki spóźnione życzenia. Spadających kilogramów i centymetrów, zdrowych posiłków, dobrej pogody, wielu motywacji i wytrwałości.
mona26r1
2 kwietnia 2013, 09:50Nie nie, ja dziękuję za miłą propozycję, chyba , że Ty się weźmiesz za moją magisterkę to wtedy pocisnę Ci tą maturkę :)
lemoniadka
2 kwietnia 2013, 09:31oj to chyba też zacznę na nowo robić Mel ;P ...
karmell
1 kwietnia 2013, 20:04Z chęcią zdam matmę! :) Bez odwdzięczania się. ;) Powodzenia!