Nie bede wnikac zbytnio w to co sie wczoraj stalo ;) Stalo sie i juz ;) Dumna z siebie nie jestem...harakiri napewno nie popelnie ;) Tak jak wczoraj pisalam dzis zrobilam trening pokutny ;)
- 10 minrozciaganie + orbi (42min- 13,5km -310 kalorii) 5 min wioslarza + pilates na brzuchol 10 min + 10 min rozciagania
Teraz troche nie na temat ;) Gdy zaczelam cala akcje odchudzeniowo- dietowo- cwiczeniowa wrocilam do Pilates po ok roku przerwy. Rok temu nie poszalalam i cwiczylam moze kilka tygodni ;) Co by nie bylo cwiczenia znalam i nie zaczynalam od zera. W tych kilku zestawach ktore cwicze ( 1 zestaw trwa 10 min) bylo kilka cwiczen ktorych nie moglam wykonac. Kondycja mi na to nie pozwalala. A moze raczej brak kondycji ;) I tu chce sie z wami podzielic moim sukcesem ;) Po pierwsze po ok 5 tygodniach i 8 wykonanych treningach na brzuch poczulam....miesnie :) Czulam, ze to nie ten sam brzuch co kiedys...ze to nie flak jak na poczatku, ze to co robie dziala i ma sens :) Bylo cwiczenie a raczej 2 jedno za drugim ktore sprawialo mi wielka trudnosc. Teraz robie je...hmmm prawidlowo ;) Nadal w wolniejszym tempie niz na filmiku ( reszte robie rownoczesnie z fimem) ale jestem w stanie wykonac te cwiczenia prawidlowo. Nizej wklejam link cwiczenia o ktorych pisze zaczynaja sie w min 4.20 i trwaja do 6 min. Latwe? He! Tylko tak wygladaja ;) Czy jaram sie soba? Tak! A dlaczego by nie! ;) Waszymi sukcesikami tez sie jaram ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ytIWO07hh0o
Joseph H. Pilates powiedział:
- po 10 sesjach poczujesz różnicę,
- po kolejnych 20 sesjach zobaczysz różnicę,
- po kolejnych 30 sesjach będziesz miała nowe ciało.
Mam za soba 10 treningow i tak czuje roznice! Chce zobaczyc i miec nowe cialo wiec lece dalej!!! ;)
Moje dzisiejsz menu ( rowniez pokutne ;)
Sniadanie:
50g musli z owocami i orzechami +siemie lniane + mleko+ lyzeczka miodu
Lunch:
Salatka z cykori ( przepis w przepisach)+jako+ twarog+musztarda dijon+kukurydza + kawal chleba z pestkami dyni
Przekaska1:
ok 80g mango
Obiad:
Zielona soczewica z kurczakiem, pieczarkami, kurkuma, pieprzem cayen+ salatka warzywna
Podwieczorek: mango
Kolacja: salatka z lunchu bez chleba;)
Juz wyzlopany 1l wody, zielona herbata, mietowa herbata.
zapomnialam o najwazniejszym....NADAL NIE PALE ;)
zoykaa
18 kwietnia 2013, 18:09nie moge ci sie przeciwstawic bos mnie od odwolan odwolala....pokutuj zatem i nie grzesz amen.Lolka goni mole w stotole och boszszsz
lola7777
18 kwietnia 2013, 14:35Pokutuj ,bo jutro wazenie....wieczorem zerkne na link...teraz ganiam mole i nie widze ani jednego,juz mi pewnie w kasze nasraly:(
.Ewelina..
18 kwietnia 2013, 13:57I nie pal. Ja też dzisiaj nie wypalę, obiecuję to sobie i Tobie. Tak więc dotrzymać muszę ! ;)
.Ewelina..
18 kwietnia 2013, 13:57Ale Ty masz pyszne menu, muszę coś od Ciebie ściągnąć ;) A tyłek musi być taki, albo i lepszy, innej opcji nie ma :D