Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O "od jutra"



Dobra, wkurzyłam się. Jestem wściekła na siebie. Po ostatnim mega motywującym mnie samą wpisie pociągnęłam jeszcze kilka dni. Półtora tygodnia zdrowej konsekwencji, po czym znów to samo. Czyli "Idiota" (Fiodor Dostojewski :D)
Każdego wieczoru mam chęć na coś słodkiego. I znów wracam do starego sposobu myślenia- najem się dziś, od jutra ładnie. A od jutra jest jeszcze gorsze. Od jutra pamięta o wczorajszym Tobie, który wsunął całą paczkę jakiś durnych maślanych ciastek z Kerfura. Który roztapiał milkę na patelni i polewał nią bułkę (sic) pszenną (sic) z grubą warstewką masełka (sic) i się cieszył, jakie to pyszne. Od jutra się wstydzi i nie chce wstać z łóżka. Od jutra jest leniwe i złośliwe. Z od jutra powinno się walczyć. Wszystkie białe flagi jakimi machamy mu przed nosem powinnyśmy po prostu wsadzić od jutra w dupę!
Zrobiłam sobie dzisiaj zdjęcia. Specjalnie nałożyłam trochę obleśne majty, żeby wyglądać jeszcze gorzej :DD Ale- nie do śmiechu mi bo wróciłam do punktu wyjścia. Już mam na komputerze wspaniałe motywacyjne zestawienie "przed i po" od początku lutego do początku marca. Kurde. Zaprzepaściłam brzuch nad którym tyle pracowałam na rzecz ciepłego, przyjaznego sadła. 
Pamiętacie jak pisałam o motywacyjnych spodniach? Że weszłam w nie, ale muszą leżeć idealnie? I że obiecuję już niedługo zdjęcie w nich? Otóż mija kwiecień a ja w tych spodniach wyglądam tak samo jak wtedy. Już czort palił spodnie, ale szabadabo, durna babo. Brak postępów sprawia, że czujesz się jak ~blue whale~ w przestworzach oceanu? Pozdrawiam serdecznie
~~Mam tak samo jak Ty.
Sadło moje a w niiiiim~~ <nuci>

Odkładałam ten wpis na "nigdy". Zawsze starałam się robić te wpisy takie, że mądre, lub ku pokrzepieniu serc. Teraz wdarło się trochę prywaty. Tłustej prywaty brzucha. Ale myślę, że to dobrze.
Tak bowiem było:


oto szabadabada była. Szabadaba marca i szabadaba kwietnia moi drodzy. 
Szabadaba maja puknie ją w durny łeb. I wstawi wam to motywacyjne zdjęcie. Tym razem na 100%

Bo umiałam mówić nie. Umiałam. Trzymać się w ryzach, nie było to wcale trudne. To było fantastyczne uczucie. Niech będzie tak znowu. Niech będą buty do biegania i strój kąpielowy. I skakanka.

Teraz wiem, że nie ma co porównywać się do innych. Porównaj się do siebie sprzed dwóch miesięcy. Jest gorzej? RUSZ DUPĘ! Jest lepiej? Jestem z Ciebie taka dumna!!!
Serio dziewczyny, mam ochotę wyściskać każdą, która jest w stanie trzymać się swojej ścieżki. Oprócz anorektyczek. Ich ściskać nie będę, bo połamię.


To jest mój najdenniejszy wpis. Czuję się głupio. 


Nie tłustnijcie! Oprócz mili! Ty masz tłustnąć w każdej chwili! :PP

  • Suri2

    Suri2

    7 maja 2013, 21:10

    W koncu miałam chwile, żeby przeczytać, jak zwykle warto, ja kocham Twój pamiętnik po prostu! :D

  • ibiza1984

    ibiza1984

    27 kwietnia 2013, 07:37

    Zielony koktajl to pierwszy krok w kierunku dobrego humoru. A zielony zobowiązuje :) Mam nadzieję, że teraz będziesz pisała tu tyle, że o grzechach nawet nie będziesz miała czasu pomyśleć! Zbliża się maj i Szabadabada maja będzie mogła się wykazać. Ha! Podejmujesz wyzwanie? :D Ty kontra powyższy wpis! Yeeee :)

  • Taritt

    Taritt

    27 kwietnia 2013, 00:05

    Re: No ja dwuczęściowego nie miałam na sobie absolutnie NIGDY. Mam nadzieję, że w wakacje zaliczę swój pierwszy raz czy coś :D Ja się przygotowuję, do poniedziałku robię trening przygotowawczy (bo się skapnęłam wczoraj, że chcę body revolution a to tak ładnie tygodniami poukładane) a w poniedziałek to już legalnie revolutionuję zgodnie z planem i w ogóle.

  • Taritt

    Taritt

    26 kwietnia 2013, 23:19

    Ej serio, z ta milką, to nawet jak bym na to nie wpadła - ogarniję sie (e-e-e!) :D Wiesz, z szabądabąda marca już nic nie zrobisz, szabadabada kwietnia dogorywa - pozostaje utkwić jasny wzrok w szabadabadzie (odmianienia Twojego nicku mnie zabija) kwietnia - stojącej na postumencie chcemisizmu, z rozwianym włosem wpatrującej się w horyzont, na którym widnieję Wyspy Bikini. No.

  • ibiza1984

    ibiza1984

    26 kwietnia 2013, 20:56

    Czytam i się śmieję! Bo ja bardzo lubię Cię czytać, nawet jeśli to Twój najdenniejszy wpis. Lubię czytać te Twoje wywody, lubię czytać o nie zawsze pozytywnych rzeczach, bo piszesz o tym tak, że nawet jeśli to smutne czy złe - to ja i tak się śmieje. Ty jesteś pozytywnie walnięta. Mega zakręcona. I pijesz zielone koktajle, a to zobowiązuje do bycia pozytywnym :)

  • holka

    holka

    26 kwietnia 2013, 12:36

    Wierzę w to,że piękna,słoneczna pogoda za oknem doda Ci sił i będzie sprzyjać w spalaniu zbędnego tłuszczu...("od jutra" mnie także notorycznie gubi oprócz innych dodatkowych obciążeń głowy,myśli i barków ;)...) a im cieplej tym bardziej puchnie sadełko na naszych brzuchach :( Ale jeszcze nie wszystko stracone, sezon wiosna-lato dopiero się rozpoczyna :D ...Pisz częściej na Vitalii... nam będzie przyjemniej Cię czytać, a być może Tobie będzie łatwiej panować nad zachciankami :)

  • poemka90

    poemka90

    26 kwietnia 2013, 12:24

    coż po prostu wyszła polska wersja w kioskach i chcialam sie podzielic swoja opinia Tyle

  • chucky1990

    chucky1990

    26 kwietnia 2013, 12:22

    dziękuje za miły komentarzyk ;-) i nie zniechęcaj się tak szybko, wpadki się zdaarzją ale potem trzeba sie dumnie podnieść i walczyć ;) Miłego dnia! ;)

  • mili80

    mili80

    25 kwietnia 2013, 23:06

    Heheheh kochana Ty :*** Ja się dotłuszczam, a Ty odtłuszczaj i to już!!!! Żadnych bułek z milką z patelni!!! Ochyda - tak masz myśleć!! Bo tylko tłuszczyk się cieszy z takich dań!! Spinaj pasa, trzymam kciuki :***

  • HarleyQuin

    HarleyQuin

    25 kwietnia 2013, 16:38

    O, wreszcie się pokazała :D

  • Kamila112

    Kamila112

    25 kwietnia 2013, 16:08

    Z kąt ja to znam. Też miałam tak nie raz ale trzeba się wziąć za siebie :)

  • Septemo

    Septemo

    25 kwietnia 2013, 14:08

    Siur! Kurde nie można być całe życie grubasem. Wezmę się dzisiaj w końcu za ćwiczenia, choćby się waliło i paliło.

  • Septemo

    Septemo

    25 kwietnia 2013, 13:33

    Ja pier**le roztapiana milka z masłem na bułce pszennej... jakie to musi być zajebistte! Ale nie ma co się tłuszczem przyozdabiać, trzeba się ogarnąć kiedyś - w końcu.

  • edka324

    edka324

    25 kwietnia 2013, 13:08

    Genialny wpis :) chyba zagoszczę u Ciebie na stałe i nie od jutra ale od teraz :)

  • Mag1988

    Mag1988

    25 kwietnia 2013, 13:00

    Świetny wpis;) Ważne, że znów zaczynasz:)

  • wiolcia2121

    wiolcia2121

    25 kwietnia 2013, 12:52

    HAh :) Najdenniejszy wpis? Ech gdzie tam... Jak że fajnie się ciebie czyta ;-) DObrze mówisz, nie ma się co porównywać do innych a tylko do tego jak wyglądaliśmy na początku naszej drogi. :* Pozdraawiam i bądź silna!

  • liliana200

    liliana200

    25 kwietnia 2013, 12:34

    No to rusz dupsko hihi i do dzieła bo brzuszek sam nie zniknie a tłuszczyk na lato jest nam niepotrzebny, chyba że boczek będziesz na nim smażyć :) Wierze w Ciebie kochana i na pewno dasz sobie radę a jak będziesz podjadać to wpadnę z ekipą i opróżnimy ci szafki z tych pyszności. Do dzieła!

  • goldstar19

    goldstar19

    25 kwietnia 2013, 12:33

    uśmiałam się ;) ah jak my wszystkie dobrze znamy to magiczne `od jutra` :D

  • cocktailwoman

    cocktailwoman

    25 kwietnia 2013, 12:31

    Wpis jest CU-DO-WNY :) co prawda nie czytałam poprzednich (ale już wiem że zajrzę) ale śmiechu miałam co nie miara jak to czytałam! Masz niesamowitą zdolność formułowania myśli :P No poprostu rozwaliłaś mnie totalnie tym wpisem. A co do tego co było to zapominamy i idziemy do przodu! Będzie tylko lepiej! Powodzenia w walce :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.