Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bądź tu mądry


Przez całą majówkę moja dieta kulała. 1-go jak już pisałam był cheat day, później chociaż starałam się w miarę pilnować, zdarzało mi się zjeść kawałek szarlotki albo kanapkę z pasztetem, zdecydowanie za późno. Bo miałam ochotę - co mi tam zaszkodzi 

Ćwiczyłam zgodnie z planem - co drugi dzień bieganie + raz basen.

Dlatego dzisiaj wchodząc na wagę i widząc co wyświetla, byłam pewna, że znowu leci sobie ze mną w kulki (czasem jej się to zdarza). Trzy razy pod rząd jednak nie mogła się mylić. Nie wiem jakim cudem, ale ważę 53,7 kg. Ktoś nie słyszał o jakimś nagłym zmniejszeniu masy ziemi w ostatnich dwóch dniach? Ponad kilogram? W czasach kiedy z kalkulatorem  liczyłam każdą kalorię wcześniej dokładnie ważąc nawet plaster szynki czy sera nie spadało prawie nic. Teraz nie pilnując się specjalnie - rejestruję taki spadek 

Po miesiącu biegania - czyli pewnie w następny weekend strzelę sobie fotki sylwetki. Może odważę się je wstawić razem z porównaniem z przed ćwiczeń...
  • wermik

    wermik

    5 maja 2013, 20:07

    brawoooo :D też mam dzisiaj spadek

  • donutt

    donutt

    4 maja 2013, 23:39

    gratulacje :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.