Przez ostatnie kilka dni od znajomych, klinetów pojawiają się pytania typu:
- Pan coś schudnął?
- Chyba Ci coś brzuch spadł
- Znów się Pan odchudza (Ci co mnie dłużej znają)?
Itd.
To miłe. Takie obiektywne sygnały, że warto się dalej męczyć. Zresztą sam widzę też po garderobie. Jeszcze z miesiąc w niech pochodzę, a potem będzie trzeba wydać trochę kasy na mniejsze rozmiary.
:-)))))))))))))))))))))
Najkiplus
26 maja 2013, 10:05Dzięki za komentarze. Przy okazji przypomniało mi się jak wtedy schudłem te 20 kilogramów. Wtedy Ci bardziej odważni klienci nieśmiało się pytali czy nie jestem chory (na nowotwór Ci jeszcze bardziej odważni) bo tak schudłem. Z klientami widuję się tak raz na miesiąc, dwa - więc dla nich to był nagły skok wagi.
Zaczarowanaa
21 maja 2013, 18:08Jakież to motywująco przyjemne,prawda??:)
Japi46
21 maja 2013, 17:09takie pytania i uwagi sa bezcenne i ciesza mnie sie ostatnio podobala mina mijej sasiadki ktora dawni mnie nie widziala, spotkalysmy sie przezd blokiem i sasiadka zaliczyla totalny opad szczeny . nawet mi nie odpowiedziala jak sie uklonilam mina bezcenna.pozdrawiam