Hmmmm od -nastu dni waga stanęła w miejscu. Czasami podskoczy do okolic 88kg by po dwóch-trzech dniach powrócić do pułapu 87,2-87,3.
A tak czekam na "szóstkę" i zejście poniżej 87kg. Niby to tylko 2 dziesiąte kilograma - ale jak dużo jednocześnie. Tak jak kilkakrotnie pisałem - nie stosuję diety poza MŻ - a i ostatnio było kilka niesprzyjających ku schudnieciu wydarzeń: dwie komunie, obiadek u teściowej, dwa temi piwko z kumplem - hehehe - to może powinienem się cieszyć, że i tak jest dobrze - bo nie utyłem?
W weekendy czasami lubię sobie zjeść coś nie zdrowo - i wczoraj kupiłem produkty - a dziś rano zrobiłem sobie coś niezdrowego i tłustego: "full british breakfast" - bekonik.... hmmm palce lizać.. :-)