Stabilizuje się.
Jest raz na plus raz na minus ale w efekcie stoje w miejscu.
Niby mnie to cieszy ale marzę o tych 75 kg.
Chyba musze jeszcze troche powalczyc o to.
Pogoda mnie dobija brak słońca i ciągły deszcz znowu wpedza mnie w depresje:/
Ćwiczę co drugi dzień , w poniedziałki mam dzień bialkowy, jem za duzo chleba chyba tak mi sie wydaje musze go ograniczyc, i pić więcej wody.
Nie wiem czy mam tutaj jeszcze cos pisać....
Zaglądam tytaj codzienne chociazby po to żeby przypominac sobie o diecie cwiczeniach i o tym co juz osiągnęłam.
Znalazłam ostatnio w szfie spódnicę z tamtego lata rozmiar 48- 50!! :)
Masakra jaka ja miałam dupę!!!:)
No nie moge sie juz tak zapuścić :)
Tiramisuu
31 maja 2013, 12:20Dokładnie dlatego tutaj zagladam żeby się motywowac i nie zapomnieć ze warto sie czasem przegłodzic, odpuscic ciacteczko :) zrobic sobie dzien białkowy, dosypac dwie łyzki otrębów do jogurtu, i poćwiczyc:) To sa rzeczy które musza mi wejśc w nawyk zeby utrzymać efekty diety.
cambiolavita
31 maja 2013, 01:27Wiele osiagnelas, ale trzeba caly czas trzymac reke na pulsie, dlatego dobrze, ze zagladasz na Vitalie i piszesz czasem :)
ulotna2013
30 maja 2013, 21:51Nie możesz :) Powodzenia