Witajcie moje Skarby!!!
Nie, no muszę się Wam przyznać że dziś to poszalałam sobie nie ma co. Wstałam o 3.00 , Zjadłam dwie kanapki z ciemnym słonecznikowym chlebem z wędlinką i pomidorem. Pojechałam na te ryby...(nic nie złowiłam) hahha :-( Oczywiście wypiłam sobie jedno Tyskie. Wróciliśmy o 7.30 czyli ogarnełam się zjadłam znowu dwie kanapki takie same jak wcześniej. I poszłam spać :-) Wstałam 0 12.15 zjadłam banana. Teściowa mówi żebym zrobiła obiad to ja na szybko kotleciki mielone zrobiłam + mizeria i ziemniaki, zjadłam kotleta i mizerię. Pojechała do mamy na imieniny bo wczoraj było Jolanty. Nastawiła jedzenia....No cóż mamusi jedzonko zawsze będzie smakowało... Zjadłam 1 gotowane jajko, jednego bitka i gotowaną kiełbaskę...Ciastek nie ruszałam. A byłam u niej gdzieś ok 16-17 . Poszłam na staw i tam nadrobiłam ranne rybki... Wróciłam do Suwałk. Odwiozłam ciotkę i zaciągnęła mnie do siebie na wyrywanie brwi.. Mówi że ma ciasto pieczone.. Aj... zjadłam dwa kawałki i arbuza kawałek.... ;/
Wróciłam do siebie, odrazu wziełam Nikolę i poszłam z nią na 30 min spacerek żeby mogła swoją hulajnogę ruszyć... I teraz siedzę i myślę iść się myć zrobić swoje przysiady i z 50 brzuszków... trzeba zacząć nad nim pracować... Choć muszę Wam przyznać że moja mama zwróciła uwagę dziś na to że mój brzuch troszkę się schował... Pochwaliła mnie za to...:D!
No cóż podsumowując dziś na wieczór przegiełam ale obiecuję poprawę...Możecie mnie za to skarcić. Zrozumiem...
Buziaczki :****
Nie, no muszę się Wam przyznać że dziś to poszalałam sobie nie ma co. Wstałam o 3.00 , Zjadłam dwie kanapki z ciemnym słonecznikowym chlebem z wędlinką i pomidorem. Pojechałam na te ryby...(nic nie złowiłam) hahha :-( Oczywiście wypiłam sobie jedno Tyskie. Wróciliśmy o 7.30 czyli ogarnełam się zjadłam znowu dwie kanapki takie same jak wcześniej. I poszłam spać :-) Wstałam 0 12.15 zjadłam banana. Teściowa mówi żebym zrobiła obiad to ja na szybko kotleciki mielone zrobiłam + mizeria i ziemniaki, zjadłam kotleta i mizerię. Pojechała do mamy na imieniny bo wczoraj było Jolanty. Nastawiła jedzenia....No cóż mamusi jedzonko zawsze będzie smakowało... Zjadłam 1 gotowane jajko, jednego bitka i gotowaną kiełbaskę...Ciastek nie ruszałam. A byłam u niej gdzieś ok 16-17 . Poszłam na staw i tam nadrobiłam ranne rybki... Wróciłam do Suwałk. Odwiozłam ciotkę i zaciągnęła mnie do siebie na wyrywanie brwi.. Mówi że ma ciasto pieczone.. Aj... zjadłam dwa kawałki i arbuza kawałek.... ;/
Wróciłam do siebie, odrazu wziełam Nikolę i poszłam z nią na 30 min spacerek żeby mogła swoją hulajnogę ruszyć... I teraz siedzę i myślę iść się myć zrobić swoje przysiady i z 50 brzuszków... trzeba zacząć nad nim pracować... Choć muszę Wam przyznać że moja mama zwróciła uwagę dziś na to że mój brzuch troszkę się schował... Pochwaliła mnie za to...:D!
No cóż podsumowując dziś na wieczór przegiełam ale obiecuję poprawę...Możecie mnie za to skarcić. Zrozumiem...
Buziaczki :****