Trochę przesadziłam było ptasie, jakieś ciastka, jakis batonik po Synku, kawałek wafelka, ukochane trufle... Nie żarłam tego non stop siedząc na kanapie ale podjadałam co jakiś czas...
JEśli chodzi o wagę o trochę przybyło były 3 cyfry, trochę ubyło ale teraz już ciągle poniżej setki...
Wyjeżdzamy na weekend więc w niedzielę mogę nie mieć dostępu do komp i wagi nie wiem czy napiszę...ale zapowiada się miło... Jutro jesteśmy zaproszeni na imprezę (parapetówka), ma być trochę znajomych, zastanawiam się jaka bedzie pogoda. Chciałam ubrać białe spodnie (rurki!) do tego koturny przymierzałąm nie ma tragedii o dziwo nawet sie sobie podobam ... no ale zobaczymy jak bedzie pogoda do dupy to nie będę kombinowała i pojdę w normalnych jeansach...
Za tydzien mamy ślub sukienkę która kupiłam, oddałam ( była za krótka, gdy się pochylałam było mi widać tyłek, jakby to powiedziała moja młodsza siostra... "ŻAL!")
Kupiłam inną na jedno ramie (jeszcze nie doszła) nie wiem jak w niej będę wyglądała bo nigdy nie nosiłam niczego na jedno ramie no ale zobaczymy ważne, że długość w porzo :)
Zresztą nie jest powiedziane, że niej pójdę mam jeszcze w szafie trochę kiecek to jak już będę miała wszystkie to poprzymierzam i się okaże...
Nie piszę, bo bardziej mnie ciekawi co u Was zresztą jak już usiądę przy kompie z chęcią napisania czegoś to i tak nie mam kiedy bo ciągle Was czytam...:)
Idę z Synusiem na zakupy, pożniej obiadek i pakowanko :)
Buziaki
therock
28 czerwca 2013, 21:39"Żal" to taka odpowiedz na wszystko:) moja koleżanka ma brata w gimnazjum i on tak zawsze mówi:) My po trzydziestce to już za stare na takie texty jesteśmy:D
Mrs.Seal
28 czerwca 2013, 14:58oj czasem jakoś z dietą pod górkę :( ja sama zauważyłam, że ze słodyczami tak jest, ze jak podskubuję co jakiś czas to jadam więcej- bo to niby takie nic- jeden cukierek, kostka czekolady...., a jak raz usiądę i zjem porządnie - np pól tabliczki albo batonik - to z kalorii wychodzi mi mniej i zawalam tylko jeden dzień diety :) Oby do przodu :)