Witam
dawno nie pisałam - weny i chęci brak, a i trochę wstydu jest
wstyd bo: zeszłotygodniowe Insanity wychodziło mi fatalnie, albo pół treningu, albo po łebkach, bo zaczęłam Max (2 faza) i tam sa one jakieś hardcorowe totalnie, albo nie wiem jak co zrobić, albo robię i wychodzi mi co dziwnego, albo nie nadążam
jedyny plus że w zeszłym tygodniu po fitteście (na koniec 1 fazy) wyszło mi że poprawa kondycji o 45% :D to duży plus
w tym tygodniu z ćwiczeniami lepiej, choć dalej mam problemy z niektórymi :/
kolejny wstyd: jedzenie, to ciastko, to drożdżówka,... to 3 kromeczki na kolację zamiast 2 itd... ogólnie nie jadłam jakoś mega kalorycznie, ale chyba za dużo, co czułam po sobie
od poniedziałku idzie mi dobrze, jedzeniowo prawie wzorowo, jedno ciastko (kruche z porzeczką kawałeczek), a tak grzecznie, mniej i zdrowiej... choć w weekend impreza u chrzestnego, torta piekę dla niego, i ma być świńska noga, heh... wędzona i ciepła... kurcze będzie źle... choć może się uda i przetrwam
dorwałam trenign Focus T25 czyli nowy program Shauna (można pobrać z : chomikuj.pl/Ana-k ), fajny i po urlopie na pewno sie za niego wezmę
a teraz prezent, imieniny mam dopiero za 9dni, ale jak to mnie mama spytała: ' co chcesz?' nie miałam pomysłu to się spytała, ' a ile kosztuje taka waga dietetyczna, albo waga zwykła do masy ciała?' posprawdzałam posprawdzałam i padło... znalazłam niedrogą wagę dietetyczną, na co: 'może chcesz to?' chwila zastanowienia 'ok'
zamówiłam, wczoraj odebrałam, dziś mama ma kupić baterię i zaczynam liczyć: kalorie, tłuszcze, białko i węgle...
a o to ona (cena 79zł w disport z 159zł, opinie bardzo dobre)
plan to: na pewno liczenie by nie było więcej niż 1800kcal, ale nie mniej niż 1500kcal, co do reszty muszę sobie ustalić jeszcze :P
a teraz coś na motywację dla niektórych, co prawda p90x, ale warto zobaczyć co facet osiągnął dzięki cieżkiej pracy
pozdrawiam
(postaram się pisać częściej)
dawno nie pisałam - weny i chęci brak, a i trochę wstydu jest
wstyd bo: zeszłotygodniowe Insanity wychodziło mi fatalnie, albo pół treningu, albo po łebkach, bo zaczęłam Max (2 faza) i tam sa one jakieś hardcorowe totalnie, albo nie wiem jak co zrobić, albo robię i wychodzi mi co dziwnego, albo nie nadążam
jedyny plus że w zeszłym tygodniu po fitteście (na koniec 1 fazy) wyszło mi że poprawa kondycji o 45% :D to duży plus
w tym tygodniu z ćwiczeniami lepiej, choć dalej mam problemy z niektórymi :/
kolejny wstyd: jedzenie, to ciastko, to drożdżówka,... to 3 kromeczki na kolację zamiast 2 itd... ogólnie nie jadłam jakoś mega kalorycznie, ale chyba za dużo, co czułam po sobie
od poniedziałku idzie mi dobrze, jedzeniowo prawie wzorowo, jedno ciastko (kruche z porzeczką kawałeczek), a tak grzecznie, mniej i zdrowiej... choć w weekend impreza u chrzestnego, torta piekę dla niego, i ma być świńska noga, heh... wędzona i ciepła... kurcze będzie źle... choć może się uda i przetrwam
dorwałam trenign Focus T25 czyli nowy program Shauna (można pobrać z : chomikuj.pl/Ana-k ), fajny i po urlopie na pewno sie za niego wezmę
a teraz prezent, imieniny mam dopiero za 9dni, ale jak to mnie mama spytała: ' co chcesz?' nie miałam pomysłu to się spytała, ' a ile kosztuje taka waga dietetyczna, albo waga zwykła do masy ciała?' posprawdzałam posprawdzałam i padło... znalazłam niedrogą wagę dietetyczną, na co: 'może chcesz to?' chwila zastanowienia 'ok'
zamówiłam, wczoraj odebrałam, dziś mama ma kupić baterię i zaczynam liczyć: kalorie, tłuszcze, białko i węgle...
a o to ona (cena 79zł w disport z 159zł, opinie bardzo dobre)
plan to: na pewno liczenie by nie było więcej niż 1800kcal, ale nie mniej niż 1500kcal, co do reszty muszę sobie ustalić jeszcze :P
a teraz coś na motywację dla niektórych, co prawda p90x, ale warto zobaczyć co facet osiągnął dzięki cieżkiej pracy
pozdrawiam
(postaram się pisać częściej)
gruszkin
25 lipca 2013, 07:27no i gdzie znowu znikłaś? ja już wracam, ty też chodź tutaj
AnielaKowalik
18 lipca 2013, 05:34Już od pewnego czasu myślę o takiej bardziej wypasionej wadze. Twoja jest fajna, bo moja... szkoda gadać. A co do chwilowej załamki, może się czułaś już przeciążona treningami i dietą? Zjadłaś więcej, trochę odpoczęłaś i możesz ćwiczyć dalej! Pozdrawiam :)
NaDukanie
17 lipca 2013, 17:46Waga super sprawa. jak tam przygotowania do wycieczki do Wloch? Aparat kupiony do pieknych zdjec ? A moze gdzies zgubilam Twoj wpis? Musze nadrobic :) A co do slabosci to nie poddawaj sie ,kazdy jakies ma i kazdy z nimi walczy i wygrywa ty tez wygrasz !
Catalunya
17 lipca 2013, 12:12nie ma się co wstydzić i chować gdzieś po kątach bo to nic nie da, a na dodatek będzie wytłumaczeniem, że jak znowu nawalisz to zachowasz się podobnie ... trochę reprymendy i ruszasz dalej, nie ma się co łamać. Pozdrawiam i dajesz do przodu :)
avocado91
17 lipca 2013, 10:06wow! ile już schudłaś! gratuluje i oby tak dalej! :)