Cóż... Ja swoje, a życie swoje
Triatlon przełożony na przyszły weekend. Za mało chętnych. Zaczynam myśleć, że przynoszę pecha wszystkim przedsięwzięciom, w których chcę wziąć udział, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Czas przywyknąć.
Waga się zacięła na 90,00 kg. Dokładnie tyle pokazuje od 3 dni, niezależnie na której płytce ją ustawię i chyba powinnam się cieszyć zważywszy ile wkładam do paszczy
Chałupa zapuszczona i zero chęci do odgruzowania.
Wczoraj byliśmy na szantach dziś nad jeziorem, bo trochę wiało.
Jedynie pedalę, do tego jednego udaje mi się zmobilizować.
Jutro koniec miesiąca, będzie czas na podsumowanie i zweryfikowanie celu.
viola1967
31 sierpnia 2013, 18:55Milo byc @.pozdrawiam
viola1967
31 sierpnia 2013, 18:54@
benatka1967
31 sierpnia 2013, 11:35dobrze ,że weekend , odpoczniesz , odstresujesz się i jakoś pójdzie :)
moderno
31 sierpnia 2013, 09:15Też nie bardzo lubię sprzątać , ale ostatnio wdrożyłam w życie taki system ,że codziennie sprzątam gruntownie jedno pomieszczenie w domu. Dzienna dawka nie za duża , a efekty stopniowo są. Dobrego weekendu