Kolejny tydzień mija. A z waga stoi w miejscu. Jednak zdaję sobie sprawę, że częściowo, a nawet w głównej mierze to moja wina. Dieta jest, częstotliwość posiłków również - staram się przynajmniej jeść co 3 - 4 godziny.
Wczoraj było agility - mój pies niestety patrzył się na mnie z wyraz oczu mówiącycm "O co chodzi? Gdzie ja mam wejść? Że niby do tunelu? A sama se tam właź, jak Ci się podoba!!" i strzelił focha. Miał totalny zlew na moje polecenia. Może jutro będzie lepiej:)
Wczoraj też dostałam płytke z Ewą Chodakowską, dzisiaj ruszam z ćwiczeniami ostro. Proponowano mi tu fitness w klubie (Gabrielass - dziękuję za poradę :) ). Jednak właśnie ten fitness kompletnie mi nie leży. Jakoś nie lubię tego podrygiwania w rytm muzyki, przy czym nigdy nawet się nie spociłam na takich zajęciach - a kilka zaliczyłam. Do tego instruktorka tak szybko robiła układy, że dla początkujących było to nie do ogarnięcia. Siłownia - fajna, pod warunkiem, że masz z kim iść i masz blisko jakiś fajny do tego nie drogi. A płytke włączę sobie na TV, ćwiczenia są do ogarnięcia w moich 4 ścianach. Do tego zrobię jeszcze pomiary, bo z wagą to różnie bywa. Nie zawsze jest adekwatna do zrzuconych kalorii. Zaczną się budować mięśnie, tłuszcz co prawda powinien znikać, ale jego miejsce zajmą właśnie te mięśnie. Ale po cm będzie najbardziej widać:) No waga w moim przypadku też zejdzie.
Ale dzisiaj piszę bez sensu. Gdzieś muszę te myśli przelać. W domu to każdy patrzy na mnie z niedowierzaniem, zresztą tak samo, ja z moim planem wyjazdu do Japonii w przyszłym roku:( Trochę to deprymujące. Ale nie zamierzam się poddawać:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 10:58Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
misia32
10 sierpnia 2013, 17:48hej hej, ja jestem z Wrocka i też na poczatku nie byłam przekonana do fitnesu.kilka klubów obleciałam, zeby mi pasowało-atmosfera, instruktorzy,cena no i czasowo-z dwójka małych dzieci trochę ciężkon zanaleźć czas no i brak wsparcia mąż we mnie nie wierzył.Trafiłam w końcu na właściwe miejsce zapisałam się do klubu fitness i jest super.Pamiętaj nie zawsze lejący sie pot jest wskaźnikiem tego, ze zajęcia są dobre-to tylko woda, a tłuszcz spalasz nawet przy umiarkowanym ale wysiłku dłuższym niż 30 minut.Cwiczę w tym klubie od pół roku i zaczęłam chodzić do babeczki która ma niby najlejsze zajęcia bo chcę wyrabiać już mięśnie, a nie dalej chudnąć.!więc może musisz jeszcze poszukać i koniecznie znaleźc sobie jakąś towarzyszkę do ćwiczeń, ja zgadałam się z dziewczyna którą poznałam na zajeciach.Pozdrawiaaaaam!!