Nie moge już tak żyć . Jestem gruba ja to wiem . Ważę 113 kg przy wzroscie 161 . Jestem 25letnią kobieta.Mam męża dwójke dzieci dwie córeczki. Jedna Chciałabym być dla nich zdrowa , i szczupła taka jaka byłam kiedyś . Tyję odkąd urodziłam starszą córkę ciągle tyje i właśnie doszłam do 113 kilo , niepowiem bo i nawet już 120 było . Nie mogę wogóle liczyć na swoich bliskich .Potrzebuję jakiegoś wsparcia pomocy kogoś kto będzie przy mnie w tym trudzie odchudzania , to nie jest takie łatwe:(A mąż niestety tylko wyzywać potrafi . Zawsze kochaliśmy się często a dopiero dzisiaj uslyszałam od męża że jestem nie apetyczna , więc wychodzi na to że obrzydliwa:(To wszystko jest straszne cały czas wyje ja wogóle całe życie zawsze tyje . Jest mi bardzo źle . Nawet tak bardzo bliski ktoś tak bardzo rani . Powiedział dzisiaj że mi już nic nie pomożę. Pojechał dzisiaj do sklepu i kupił mi batona i colę w puszce to taka jego pomoc? On nigdy nie zrozumię nigdy nie miał takich problemów . Dość na dzisiaj
starczy tego żalu:(
A od dzisiaj:
Nie jem ani kromki chleba
Nie piję ani łyka napojów gazowanych
Nie jem słodyczy
Nie jem ziemniaków
Nie jem smażonych potraw
codziennie ćwiczę
Nie używam śmietany i takich tłustych rzeczy
Trzymajcie za mnie kciuki :) Chciałabym wytrwać w tych postanowieniach . 3 sierpnia mam wesele pewnie troszkę grzeszków popełnię ale grunt to wrócić po tym weselu do tych celów które sobie wyznaczyłam . Kończę na dzisiaj i idę spać chociaż od płaczu nie mogę usnąć tak mnie oczy szczypią :(Ale muszę odpocząć bo jutro jadę po moje dzieciaczki do mojej mamy były dwa tygodnie na wakacjach , a to 150 km przedemną więc spróbuję chociaż troszeczkę się przespać :)
Niecierpliwa1980
21 lipca 2013, 07:45Wiesz co- schudnij i utrzyj mu nosa,co za burak! Niech potem podziwia i skamle o litość :-/
WildBlackberry
21 lipca 2013, 01:14jezeli chcesz pomocy, moge Ci wyslac plan dietetyczny na 1600-1800 kcl. Napisz mi na priv jesli bedziesz chciala, ja kupilam ten plan jais czas temu, ale chetnie udostepnie Ci go
krcw
21 lipca 2013, 00:02w tej sytuacji to widzę tylko jedną sensowną radę: podejdź do tego bardzo poważnie - idź do dietetyka, niech Ci ktoś ułoży konkretne zdrowe menu, kup karnet na basen/siłownie/fitness...i naprawdę się w to zaangażuj...nie licz na pomoc męża...Ty sama musisz się z tym uporać i wydaje mi się, że najlepiej jak oddasz się w ręce specjalistów - zapłacisz ale masz przynajmniej pewność, że ktoś Ci w tym pomoże:)
Invisible2
20 lipca 2013, 23:59Nie załamuj się! ;) Wiesz.. Pogadaj z Nim, że na prawdę chcesz schudnąc i ma Ci w tym pomóc np. chociaż poprzez nie podstawianie jedzenia pod nos.. Będzie dobrze!!!!
Fashionette
20 lipca 2013, 23:59Spokojnie, jesteśmy tu z Tobą. Najpierw ćwicz psychikę, tak na prawdę wszystko zależy od niej. Jeśli chcesz być szczupła, wmów sobie, że na prawdę nie możesz jeść kalorycznych produktów. Ćwicz, jak najwięcej. Na samym początku jest to jedna wielka tragedia, ale po pewnym czasie nie możesz żyć bez biegania czy jazdy na rowerze. Po prostu mi uwierz. I nie płacz. WALCZ, KOBIETO!
MojCel60
20 lipca 2013, 23:56nie martw sie . nie jesteś sama my jesteśmy z tobą , zawsze możesz na nas liczyć .. ja na rodzine tak samo nie moge liczyć ... ale postanowiłam zrobic to dla siebie dla nikogo innego, bo zdrowie jest najważniejsze . postaw sobie na razie mały cel np. -5kg . i nie musisz ćwiczyć co dziennie ćwicz co drugi.. zwykły chleb zamień na ciemny.
Amelli
20 lipca 2013, 23:41CHOLERA NO! Nie można tak mówić, życie ma się jedno i trzeba je DOBRZE przeżyć, nie podobasz się sobie? dobra ok, ustalamy dietę + ćwiczenia, wiadomo jak są dzieci dużo obowiązków jest, ale chyba dasz wygospodarować 15 min ćwiczeń dziennie? NIE ZAŁAMUJEMY SIĘ! Walcz o siebie, o swoją rodzinę, Twoje dziewczynki chcą żeby ich mamusia była zdrowa, a przy tej wadzę można naprawdę wiele się "nabawić". Zrób to dla swoich dzieci żebyś mogła być z nimi jak najdłużej :)
barbra1976
20 lipca 2013, 23:40jak to wyzywac? wyzywa cie? bo jesli ci powiedzial kulturalnie ze jestes nieapetyczna, to mysle ze ok. szczerosc to podstawa. moj chop w swoim czasie zaczal nazywac mnie bigus. i takie to bylo czule, ze nie kapnelam sie, ze chodzi mu o to zeby cos ze soba zrobic. po czasie o tym pogadalismy. pomyslalam, ze ja nie chcialabym, zeby moj mezczyzna mial na sobie tyle tluszczu co ja. jesli rzeczywiscie wprowadzisz te wszystkie zasady, pogadaj z mezem, powiedz, zeby ci syfu nie znosil ani dla ciebie ani w ogole do domu. glowa do gory, walcz! dla siebie:)
Aleksandrrra89
20 lipca 2013, 23:34Jeżeli masz warunki finansowe skorzystaj z pomocy profesjonalisty. Idź do dobrego dietetyka, takiego,który będzie wiedział co robi i jak Ci pomóc. Uważam, że za daleko to zaszło i potrzebujesz pomocy. Oczywiście wierzę w Ciebie i trzymam kciuki!
MickeyMouse.
20 lipca 2013, 23:33Kochana mąż ma trochę racji... Nie pluję jadem, ale zwyczajnie utyłaś. Słuchaj stało się - trudno. Najważniejsze, że chcesz z tym skończyć. ; ) Masz pomysł na dietę, chcesz ćwiczyć i walczyć z otyłością. Trzymaj się choć połowy ze swoich postanowień a schudniesz na pewno! Musisz poważnie porozmawiać ze swoim Lubym. Powiedz mu prawdę, że czujesz się źle ze swoją wagą, ale chcesz to naprawić. Poproś go o wsparcie, to przecież najbliższa Ci osoba. Trzymam za Ciebie gorąco kciuki i postaram się śledzić Twoją dietę. ; ) Kochana będzie dobrze! ; )))
nowa84
20 lipca 2013, 23:32to przykre, że nie dostajesz wsparcia od najbliższej Ci osoby, może spróbuj porozmawiać z mężem, z jego pomocą byłoby Ci latwiej ale pamiętaj ze masz nas a my w Ciebie wierzymy, powodzenia